Najpiękniejsze plaże na wyspie mogą stracić swój blask, bo turyści, zarówno włoscy jak i zagraniczni, wywożą z nich co roku tony pamiątek, przede wszystkim śnieżnobiały czy wręcz różowy, delikatny jak pył piasek. Jak podkreślił w piątek dziennik "Corriere della Sera", złodziei nie zniechęcają nawet surowe kary w wysokości od 500 do 3 tysięcy euro.
Władze gminy Cabras na zachodzie Sardynii ogłosiły mobilizację wśród mieszkańców i zdyscyplinowanych turystów powierzając im zadanie sygnalizowania prób zabierania piasku i interweniowania, gdy przyłapują na tym urlopowiczów. Ochotnicy w wieku od 18 do 25 lat pilnują tam wyjątkowych skarbów natury: jedynych w swoim rodzaju biało-różowych ziarenek w kształcie ryżu, masowo wywożonych z wakacji na wyspie w plastikowych butelkach, torebkach i woreczkach.
Wolontariusze patrolują wybrzeże długości 6 kilometrów w koszulkach i czapkach z napisem: "Nie zabierajcie piasku".
Włoska gazeta przytoczyła słowa strażniczki plaży o imieniu Silvia: - Czasem ludzie są nieświadomi tego, że robią coś złego, niekiedy udają, są też prawdziwi cwaniacy. To w dużej części Włosi. Jest też wielu Niemców, ukrywają torby i butelki wśród zabawek dla dzieci.
Wielu udaje się następnie "przemycić" pamiątki z malowniczego wybrzeża na promie, bo na nich - dodaje dziennik - kontrole są znikome. Znacznie skuteczniejsze są kontrole na lotniskach. W zeszłym roku na lotniskach w Cagliari, Alghero i Olbii skonfiskowano ponad 10 ton piasku, fragmentów skał, muszli.
To, co wywieziono, trafia też czasem na internetowe aukcje; cena wywoławcza kilku gramów sardyńskiego piasku to 10 euro.
- To jest poważny problem. Nie można posłać policjanta pod każdy parasol na plaży. Lepsi są młodzi ludzie, którzy tłumaczą czego nie wolno robić - podkreślił burmistrz Cabras Andrea Abis.
- Nasze plaże zostały uformowane przez dziesiątki tysiącleci przez skamieliny, nie mogą się odrodzić. Stracimy je, jeśli dalej będzie dochodzić do kradzieży- ostrzegł.