Jeden z pasażerów Lufthansy regularnie kupował lot z Siettle do Oslo, z przesiadką we Frankfurcie. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że nie stawiał się do odprawy do Oslo. "Oczywiście nie ma tu mowy o przypadku, bo mężczyzna celowo zostawał we Frankfurcie, gdzie kupował bilet do Berlina, w którym mieszkał", opisuje Radio ZET. Dzięki temu w kieszeni zostawało mu dokładnie 2112 euro.

Reklama

"W jaki sposób można zaoszczędzić, rezygnując z jeden trasy na bilecie? Zasada jest prosta. Bardzo często zdarza się, że łączony bilet z przesiadką będzie tańszy niż bezpośredni lot na długiej trasie".

Zdaniem Lufthansy to nic innego, jak "nadużycie taryfowe". Dlatego linia lotnicza zażądała zwrotu poniesionych kosztów i pozwała mężczyznę. "W pierwszej instancji sąd odrzucił roszczenia Lufthansy, ale przewoźnik zamierza odwołać się od decyzji".