Informacje o niesprecyzowanym początkowo "problemie technicznym" pojawiły się krótko po południu. Z tego powodu NATS, brytyjska agencja kontroli lotów, ograniczyła ruch lotniczy nad Wielką Brytanią. NATS wyjaśniła później, że w efekcie awarii ograniczona została zdolność do automatycznego wprowadzania planów lotu, czyli informacji o tym skąd i o której wylatuje dany samolot oraz dokąd i jaką trasą zmierza. Te informacje trzeba było wprowadzać ręcznie, co trwało znacznie dłużej.
Zakłócenia potęgował fakt, że poniedziałek 28 sierpnia, który z powodu przedłużonego weekendu był w Wielkiej Brytanii wolny, to jeden z najbardziej ruchliwych dni w roku na lotniskach. Według danych firmy Cirium, która analizuje ruch lotniczy, tego dnia miało odlecieć z Wielkiej Brytanii 3049 samolotów, a przylecieć do niej 3054. Ostatecznie odwołane zostały 232 loty wychodzące i 271 przychodzących, ale w przypadku pozostałych miały miejsce ogromne opóźnienia, które sięgały nawet 12 godzin.
Po południu NATS poinformowała o zidentyfikowaniu i usunięciu problemu, choć nadal nie jest wiadome, co było jego przyczyną. Początkowo linie lotnicze i władze poszczególnych lotnisk ostrzegły, że skutki awarii mogą być odczuwane jeszcze przez cały wtorek, ale później udało się nieco rozładować spiętrzony ruch i władze najważniejszych lotnisk, m.in. londyńskich Heathrow i Gatwick zapowiedziały, że spodziewają się, iż we wtorek ruch odbywać się będzie już płynnie.