Ponad połowa Polaków wyjeżdżających w ubiegłym roku za granicę nie wykupiła ubezpieczenia turystycznego. To aż o 17 pkt proc. więcej niż w 2011 roku – wynika z badania przeprowadzonego na zlecenie grupy ubezpieczeniowej Europa przez instytut IMAS. Z dodatkowej polisy rezygnują przede wszystkim osoby wyjeżdżające na własną rękę. W grupie turystów podróżujących z biurem podróży odsetek osób, które nie chcą polisy, spada. Obecnie – według badania – sięga on 62 proc., podczas gdy w 2011 roku było to 77 proc.
Jako powód niewykupienia ubezpieczenia 56 proc. osób podaje brak takiej potrzeby. Badane osoby twierdziły wręcz, że nigdy nic złego im się nie przydarzyło, w związku z czym nie widzą sensu wydawania dodatkowych pieniędzy. Kolejną, 15-proc. grupę stanowią osoby, które są przekonane, że na terenie Unii Europejskiej dodatkowe ubezpieczenie nie jest potrzebne. Tyle samo przyznaje, że zapomina o nabyciu polisy.
Jednocześnie coraz więcej osób wyrabia w NFZ Europejską Kartę Ubezpieczenia Zdrowotnego (EKUZ). Zawsze ma ją przy wyjeździe do UE 26 proc. osób, a sporadycznie 16 proc. Trzy lata wcześniej było to odpowiednio 16 proc. i 11 proc. Rosnące zainteresowanie potwierdza również Narodowy Fundusz Zdrowia. – W ubiegłym roku wydano ponad 2 mln kart EKUZ, podczas gdy w 2012 było to 1,55 mln. W tym jest to już 1,2 mln sztuk – wymienia Sylwia Wądrzyk z centrali NFZ. I dodaje, że wojewódzkie oddziały funduszu odnotowują największe zainteresowanie podczas wakacji. – W ubiegłym roku rekordowy był lipiec, w sumie wydano wówczas 469 tys. kart – wskazuje w rozmowie z DGP.
Jak podkreślają eksperci, nie bez znaczenia dla turystów jest to, że Europejska Karta Ubezpieczenia Zdrowotnego jest wydawana bezpłatnie i w przypadku potwierdzenia uprawnień właściwie od ręki. Tymczasem za dodatkowe ubezpieczenie trzeba zapłacić przy wyjeździe dwutygodniowym około 50–100 zł od osoby, w zależności od tego, czy polisę wykupuje zwykły turysta, czy uprawiający sport – zwłaszcza ekstremalny. Jej koszt jest także uzależniony od tego, jakie świadczenia i do jakiej kwoty pokrywa. Im jest ich więcej i im są bardziej skomplikowane, tym za dodatkowe ubezpieczenie trzeba więcej zapłacić.
Reklama
Polacy wciąż nie mają jednak pełnej świadomości co do tego, jak wygląda kwestia opieki zdrowotnej na terenie Unii Europejskiej – zauważa Mariusz Górski z grupy ubezpieczeniowej Europa. – Ponad połowa naszych ankietowanych, którzy odwiedzili ostatnio kraje Unii, jest przekonana, że Narodowy Fundusz Zdrowia pokrywa w pełni koszty leczenia na terenie Wspólnoty. Kolejne 14 proc. natomiast przyznaje, że tego po prostu nie wie – dodaje Mariusz Górski. Poza tym aż osiem na dziesięć osób nigdy nie sprawdziło, jaki zakres świadczeń zyskuje się dzięki karcie.
Reklama
Większość z naszych ankietowanych nie wie też, że EKUZ nie chroni w 100 proc. Wysokie koszty zagranicznego leczenia pokrywane są w około 80 proc., i to wyłącznie w państwowych placówkach. Resztę, a także pełne koszty ratownictwa czy transportu medycznego, polski pacjent musi zapłacić sam – potwierdza Mariusz Górski.
Ta niewiedza może być więc kosztowna. W Chorwacji jednorazowa wizyta u dentysty w prywatnej klinice to koszt 250 euro, czyli ponad 1 tys. złotych. Z Turcji do Polski za transport medyczny trzeba zapłacić od 10 tys. do 18 tys. euro, w zależności od tego, czy na pokładzie jest jedna, czy więcej osób. Konieczność ponoszenia kosztów przy transporcie sanitarnym potwierdza NFZ. Podkreśla jednak, że nie we wszystkich krajach ten wydatek musi pokryć chory.
Taka sytuacja ma miejsce m.in. w Belgii. W Niemczech za transport sanitarny do szpitala obowiązuje dopłata w wysokości 10 proc., a w Hiszpanii transport jest bezpłatny, o ile był niezbędny i został zalecony przez lekarza – wyjaśnia Sylwia Wądrzyk. Generalnie trzeba pamiętać, że każde państwo członkowskie Unii Europejskiej ma własny powszechny system opieki zdrowotnej, warto więc przed wyjazdem zapoznać się z zasadami obowiązującymi w danym kraju.
We Włoszech na przykład obowiązują opłaty za każdą wizytę u lekarza i stomatologa. Leczenie szpitalne w ramach publicznego systemu ochrony zdrowia jest zaś darmowe. W Grecji w wielu miejscowościach, zwłaszcza na wyspach, w ogóle nie ma placówek publicznej służby zdrowia. Z kolei w Hiszpanii hospitalizacja w publicznych zakładach opieki zdrowotnej lub szpitalach jest nieodpłatna po przedstawieniu Europejskiej Karty Ubezpieczenia Zdrowotnego, jednak państwowy system nie obejmuje co do zasady leczenia dentystycznego.