Udział w proteście, zorganizowanym przez pięć związków zawodowych, był masowy - podkreśliły media tuż przed zakończeniem akcji protestacyjnej.

Do strajku załóg samolotów dołączyli pracownicy obsługi naziemnej, co spowodowało utrudnienia na części lotnisk. Włoski przewoźnik starał się ograniczyć skutki strajku, kumulując loty i zamieniając samoloty na większe.

"Liczny udział w strajku powinien dać rządowi do myślenia" - oświadczyła szefowa centrali związkowej Cisl Annamaria Furlan. Nie można trzymać tysięcy pracowników w "stanie zawieszenia" - podkreśliła.

Dotychczasowe próby znalezienia inwestora gotowego ratować linie lotnicze nie powiodły się.

Obecnie zadanie ich restrukturyzacji i poszukiwania ewentualnego nabywcy ma nadzwyczajny komisarz zarządzający firmą Giuseppe Leogrande.

W przyszłym tygodniu mają odbyć się rozmowy związkowców ze stroną rządową na temat przyszłości Alitalii, przynoszącej codziennie ogromne straty.