Władze Chin nagle zrezygnowały niedawno z utrzymywanej od prawie trzech lat surowej polityki „zero covid” i zniosły prawie wszystkie środki zapobiegania infekcjom. Wariant Omikron szerzy się w kraju na niespotykaną dotąd skalę, a na świecie pojawiają się obawy o potencjalne nowe mutacje patogenu.
Niektóre państwa, jak USA, Francja i Wielka Brytania, zapowiedziały, że od podróżnych z Chin będą wymagały ujemnych wyników badań wykonanych przed wylotem. Włochy, Korea Południowa i Japonia ogłosiły, że lecący z Chin będą badani po przylocie. Maroko całkowicie zakazało wjazdu osób przybywających z Chin, niezależnie od narodowości.
Sądzimy, że przyjęte przez część państw ograniczenia wjazdowe wymierzone w Chiny nie mają oparcia w nauce, a niektóre nadmierne środki są nie do zaakceptowania. Stanowczo sprzeciwiamy się praktyce manipulacji zapobiegania epidemii i środków kontroli w celach politycznych i podejmiemy odpowiednie środki w zgodzie z zasadą wzajemności na różne sytuacje – powiedziała Mao na rutynowym briefingu w Pekinie.
"Zero covid"
W ramach polityki „zero covid” granice Chin pozostawały praktycznie zamknięte dla większości cudzoziemców przez prawie trzy lata. Osoby, którym zezwolono na wjazd oraz wracający do kraju Chińczycy musieli przechodzić co najmniej pięciodniową kwarantannę na własny koszt w wyznaczonych przez rząd ośrodkach i byli wielokrotnie poddawani testom przez chińskie władze.
Pekin ogłosił niedawno, że od 8 stycznia nie będzie kierował przybywających do kraju na kwarantannę, ale wymóg posiadania ujemnego wyniku badania na Covid-19 będzie utrzymany. Według doniesień w mediach społecznościowych w niektórych miejscach władze przestały już surowo stosować kwarantannę dla przyjezdnych.
Obecna fala infekcji koronawirusem przeciąża chińską służbę zdrowia. Rzeczywiste bilanse zakażeń i zgonów nie są znane, ale według szacunków chińskich i zagranicznych analityków w 2023 roku w kraju może umrzeć kilkaset tysięcy, a nawet 2 mln osób. Chińskie władze zgłosiły oficjalnie tylko trzy zgony odnotowane w poniedziałek, ale dane te powszechnie uznawane są za niewiarygodne.
W piątek przedstawiciele Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) spotkali się z chińskimi urzędnikami, aby omówić eksplozję infekcji w Chinach. Wezwali ich do udostępniania w czasie rzeczywistym danych, takich jak sekwencje genetyczne i bilanse hospitalizacji, zgonów i szczepień, by inne kraje mogły reagować.
Z Kantonu Andrzej Borowiak