Za nami kolejny długi listopadowy weekend, który przyciągnął do Tatr tłumy turystów, kuszonych przepiękną, słoneczną pogodą. Jednak to, co na pierwszy rzut oka może wydawać się idylliczną scenerią, w rzeczywistości stanowi pułapkę dla nieostrożnych.

Reklama

Lekkie kontuzje, ale też poważne zagrożenia

Ratownicy TOPR, choć z pewnością mogą uznać miniony weekend za stosunkowo spokojny, nie mieli jednak łatwego zadania – w ciągu tych kilku dni pomocy potrzebowało 18 turystów.

Większość interwencji dotyczyła kontuzji, które najczęściej były wynikiem poślizgnięć na lodzie oraz śliskich kamieniach. Choć to zjawisko jest powszechnie znane, zaskakujące jest, jak wielu turystów bagatelizuje to ryzyko, wciąż wędrując po szlakach bez odpowiedniego przygotowania. Na filmie udostępnionym przez Tatrzański Park Narodowy widać dramatyczną akcję, gdzie turystka po upadku na śliskim podłożu doznała poważnego urazu głowy. Została przetransportowana śmigłowcem do szpitala. Tego rodzaju sytuacje są niestety coraz częstsze, mimo apeli o ostrożność i odpowiednie obuwie.

Zagrożenia w nocy i nietypowe przypadki

W nocy z niedzieli na poniedziałek doszło do bardziej dramatycznych wydarzeń. Dwoje turystówutknęło na Orlej Perci, na wysokości Małej Buczynowej Turni, i wymagało interwencji ratowników, którzy po zmroku musieli ich sprowadzać w warunkach trudnych, gdzie na każdym kroku czaiło się niebezpieczeństwo.

Poważną akcję ratunkową przeprowadzono także w poniedziałek, gdy turystka, która doznała silnej reakcji alergicznej na Przełęczy Pod Kopą Kondracką, została przetransportowana do szpitala śmigłowcem. Tego rodzaju wypadki, choć rzadziej spotykane, również podkreślają, jak istotne jest odpowiednie przygotowanie do wędrówki i zabezpieczenie się na wszelkie możliwe niespodziewane sytuacje.

Reklama

Tragiczna śmierć turysty

Niestety, nie wszystkie interwencje kończą się szczęśliwie. Jak informują toprowcy w mediach społecznościowych tydzień przed długim weekendem doszło do tragicznego zdarzenia. 68-letni turysta, który wraz z towarzyszami wędrował szlakiem w rejonie Waksmundzkiego Potoku, zasłabł i doszło u niego do zatrzymania krążenia. Chociaż towarzysze turysty wykazali się ogromną odpowiedzialnością, prowadząc resuscytację krążeniowo-oddechową, na miejscu potrzebna była natychmiastowa pomoc ratowników. Niestety, mimo intensywnych starań, turysta zmarł w szpitalu. Tragedia ta przypomina nam, jak nieprzewidywalne mogą być góry i jak wielką rolę odgrywa tu odpowiedzialność i sprawność turystów oraz osób, które im towarzyszą.

Nierozsądne zachowanie turystów

Ratownicy zwrócili uwagę na zjawisko, które nie tylko komplikuje działania ratowników, ale staje się wręcz niebezpieczne – chodzi o irracjonalne zachowanie niektórych turystów, którzy w momencie, gdy w pobliżu odbywa się akcja ratunkowa, zaczynają wykonywać niepotrzebne gesty. Takie zdarzenie miało miejsce na Rusinowej Polanie, gdzie turyści zaczęli machać rękami w górze, tworząc literę "Y". To nieodpowiedzialne zachowanie, które skutkowało myleniem przez załogę śmigłowca lokalizacji potrzebującego pomocy turysty. Takie sytuacje tylko utrudniają działania ratowników i mogą opóźnić udzielenie pomocy.

Apel o rozsądek i przygotowanie

Przypomnienie o odpowiedzialności i rozsądku na szlaku jest szczególnie istotne w obliczu zmieniającej się pogody – prognozy wskazują na lekkie opady śniegu w nadchodzących dniach. Zmiana warunków atmosferycznych oznacza wyższe ryzyko wypadków – śliskie nawierzchnie, ograniczona widoczność czy trudności w orientacji w terenie to tylko niektóre z zagrożeń, które mogą się pojawić.