Perła Renesansu, Miasto Arkad, Padwa Północy – czy można oprzeć się urokowi miasta, które bywało określane takimi słowami? Do dziś podziwiają je architekci i urbaniści, widząc w nim przykład udanej próby realizacji wizji miasta idealnego.

Powstało w latach 1579 – 1580 z woli jednego człowieka: Jana Zamoyskiego, kanclerza i hetmana wielkiego koronnego. Miasto zaprojektował włoski architekt Bernardo Morando według założeń charakterystycznych dla epoki renesansu. Jego plan odzwierciedlać miał budowę ludzkiego organizmu. Głową jest tu oczywiście pałac Zamoyskich, kręgosłupem – ciąg ulicy Grodzkiej, ramionami – ulica Kolegiacka. Ten plan wyznacza do dziś topografię centrum Zamościa.

Reklama

Dookoła rynku

Nasz spacer zacznijmy od serca miasta, czyli od Rynku Wielkiego. Drogę doń wskaże nam widoczna zewsząd 52-metrowa wieża ratusza. Rynek, w kształcie kwadratu o boku 100 m, był jednym z najpiękniejszych placów XVI-wiecznej Europy. Do dziś nie utracił swojego uroku. Zabudowany jest kolorowymi kamieniczkami z charakterystycznymi podcieniami. Dawniej mieszkali w nich zamożni obywatele Zamościa, dziś – obok mieszkań – znajdują się tu instytucje, sklepy, lokale. Wygląd rynku z czasów jego pierwszej świetności można sobie odtworzyć, oglądając ostatnie piętra ratusza i sąsiednich kamieniczek nazywanych ormiańskimi. Mają one tzw. attyki, czyli ozdobne murki osłaniające dach. Podobne attyki miały niegdyś wszystkie domy wokół rynku i niektóre ważniejsze obiekty w mieście. Kamienice ormiańskie są pamiątką po pobycie Ormian w Zamościu. Sprowadził ich tutaj hetman, założyciel miasta. Byli wówczas największą grupą obcokrajowców w mieście, zajmowali się głównie handlem, stworzyli własną gminę wyznaniową i zbudowali kościół – już nieistniejący.

Reklama

Z charakterystycznej wieży zamojskiego ratusza w letnie południe rozlega się hejnał. Grany jest tylko w trzy strony świata – z wyjątkiem zachodniej. Na zachód od Zamościa leży Kraków, którego hetman Zamoyski podobno serdecznie nie znosił. I tak już zostało. Jak dawniej, tak i dziś, w ratuszu siedzibę mają władze miasta. Na parterze mieści się ośrodek informacji turystycznej.



Symbol potęgi

Reklama

Z rynku skręcamy w ulicę Grodzką – reprezentacyjny trakt starego miasta. Niebawem stajemy przed wczesnobarokowym gmachem słynnej Akademii Zamojskiej. Powołał ją do życia w 1594 r. hetman Zamoyski, a papieską bullą zatwierdził Klemens VIII. Stąd w godle uczelni znalazł się herb rodu Aldobrandinich, z którego ów papież się wywodził. Zamojska akademia była czwartą uczelnią wyższą Rzeczypospolitej, a pierwszą prywatną – w całości opłacał ją hetman, czyniąc ją symbolem własnej potęgi i ambicji.

Kto nie zna słów hetmana: takie są Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie? Zostały one zawarte w akcie fundacyjnym uczelni. Hetmanowi marzyło się, by wyrosła ona na prężny ośrodek kultury polskiej i katolickiej, oddziałujący na ludność prawosławną, która stanowiła większość na terenach południowo-wschodnich. Dzięki m.in. pomocy wybitnego poety polskiego renesansu Szymona Szymonowica, który ściągał tu uczonych, sława akademii sięgała już poza granice Rzeczypospolitej, a Zamość zyskał pozycję jednego z głównych ośrodków myśli naukowej. Potem jednak uczelnia podupadała, a pod koniec XVIII w. została zdegradowana do rangi liceum.

Dawna twierdza

Katedra przy ulicy Kolegiackiej od zawsze była dla Zamościa tym, czym dla Krakowa Katedra Wawelska. Odbywały się tu ważne obrady, odwiedzali ją królowie, dostojnicy, nuncjusze papiescy, papież Jan Paweł II. Świątynia jest też mauzoleum rodowym Zamoyskich. Wydaje się dość ciężka, rozłożysta, ale w środku jest smukła i proporcjonalna. Warto obejrzeć rzeźbione belkowanie nawy głównej, barokowy ołtarz, rokokowe tabernakulum i wszystkie osiem kaplic, a w nich ołtarze, obrazy i rzeźby. Najpiękniejsza jest kaplica Zamoyskich z płytą nagrobną hetmana. W lecie można wejść na barokową dzwonnicę i popatrzeć na panoramę miasta.



Również katedra powstała według projektu Morando. Architekt ten zaprojektował większość ważniejszych obiektów dzisiejszego starego miasta. Także jego fortyfikacje. Niegdyś całe Miasto Arkad było twierdzą – otoczoną fosami, zalewami i potężnymi murami z bastionami. W drugiej połowie XIX w. zaczęto je rozbierać, ale nie robiono tego zbyt systematycznie, dzięki czemu wiele fragmentów zachowało się do dziś. Gdzieniegdzie rekonstruuje się brakujące elementy fortyfikacji.

Z innych zabytków warto polecić Bramę Lubelską, jedną z dawnych trzech bram miejskich, kościoły św. Mikołaja (dawny unicki) i franciszkanów, a także synagogę. Zamoyski, wybitny mąż stanu, zezwolił na osiedlanie się w nowo zakładanym mieście także Żydom. Sto lat temu stanowili oni aż 70 procent mieszkańców miasta.

Gniazdo rodu

Można bardzo precyzyjnie określić dzień powstania Zamościa: 10 kwietnia 1580 r. Wtedy właśnie akt lokacyjny miasta wydał kanclerz i hetman wielki koronny Jan Zamoyski – wykształcony na paryskiej Sorbonie, w Strasburgu i Padwie przywódca szlachty, pierwsza po królu postać XVI-wiecznej Rzeczypospolitej, jedna z najwybitniejszych osobistości w jej dziejach. Hetman toczył zwycięskie bitwy, reformował państwo, uczestniczył w prowadzeniu polityki zagranicznej, był mecenasem kultury. Sfinansował budowę najważniejszych obiektów miasta. Zamość miał być siedzibą jego rodu, twierdzą, ale też centrum handlu, kultury i nauki.

Miasto położone jest na terenie Padołu Zamojskiego, od północy otaczają je wzgórza Działów Grabowieckich, od południa Roztocze obfitujące zarówno w zabytki, jak i świetne trasy turystyczne.

Wybór lokalizacji miasta nie był przypadkowy. Zamość zbudowano na wysokim brzegu rozlewiska rzek Topornicy i Łabuńki, co stwarzało dobre warunki do obrony. System fortyfikacji bastionowych był jednym z najnowocześniejszych w ówczesnej Europie.