W praktyce oznacza to podniesienie wysokości gwarancji ubezpieczeniowych. O ile, to ma określić rozporządzenie do ustawy. Branża spodziewa się, że suma gwarancji wzrośnie dwukrotnie.
– To musi odbić się na klientach. Po dwóch trudnych latach mało który touroperator będzie w stanie wziąć na siebie dodatkowe koszty ubezpieczenia – zaznacza Maciej Truskolaski, prezes Sky Club.
Biura, które obecnie opracowują katalogi na lato 2011, zapowiadają, że ceny w nich będą przynajmniej o 5 – 10 proc. wyższe niż w tym roku. Za wyjazd do czterogwiazdkowego hotelu na Krecie w opcji all inclusive trzeba będzie więc zapłacić około 3,3 tys. zł, zamiast 3 tys.
Wiecznie słoneczny Egipt również stanie się mniej przystępny. Koszt tygodniowego pobytu w dobrym hotelu z wyżywieniem wyniesie około 2,5 tys. zł., a nie 2,3 tys. zł.
– Zakładamy podwyżkę na poziomie około 5 proc. – zapowiada Monika Pingot z Exim Tours. Podobnie mówią w Sky Club i Rainbow Tours.
Zdaniem branży na nowych przepisach najbardziej stracą małe biura.
– Duży może więcej. Dzięki temu, że obsługujemy ponad 100 tys. klientów rocznie, jesteśmy wstanie negocjować z ubezpieczycielem stawkę gwarancji. W zamian wykupujemy u niego ubezpieczenia turystyczne dla naszych klientów – dodaje Grzegorz Baszczyński, prezes Rainbow Tours.
Branża znalazła jeszcze jedno wyjście: nie wyklucza ograniczenia oferty, więc kiedy pod koniec roku przyjdzie obliczać stawkę gwarancyjną na kolejny rok, będzie się to robiło od zmniejszonego obrotu.
A mniej wycieczek w sytuacji utrzymania popytu oznacza nie tylko kolejny wzrost cen, ale też brak ofert last minute. Wycieczki będą sprzedawane najwyżej z 30-proc. upustem.