Wakacje w Hiszpanii nie liczą się, jeśli nie odwiedzimy jej południowego wybrzeża, czyli Costa Brava. Bajkowe krajobrazy zanurzone w słonecznym blasku, a do tego zaskakująca wręcz gościnność zachwycą niejednego turystę. Tu się chce wracać! Malownicze miasteczka rybackie, ulokowane w bajkowych wprost zatoczkach, między którymi najwygodniej przemieszczać się np. jachtem. Blanes i jego znany na całym świecie ogród botaniczny Marimurtra, dawne miasto artystów Tossa de Mar, gdzie w miejscowym muzeum można zobaczyć słynne "Otwarte Okno" Chagalla, czy największy na Costa Brava park wodny Lloret de Mar - to tylko kilka z atrakcji tego miejsca. Każdy znajdzie tu coś dla siebie.
Barcelona, drugie co do wielkości miasto Hiszpanii, a jednocześnie stolica Katalonii, to spełnienie marzeń każdego turysty. Cztery kilometry czystych nadmorskich plaż, na które z centrum miasta można dotrzeć piechotą. A po słonecznych i morskich kąpielach wrócić i cieszyć się nocnym życiem miasta. A dzieje się tu wiele: nocne koncerty, występy artystów ulicznych i muzea, które swe podwoje otwierają także po zmroku, gdy upał zelżeje, a przede wszystkim niesamowite kolorowe fontanny, które w połączeniu z muzyką dają zapierający dech w piersiach spektakl.
Ale największą atrakcją Barcelony jest jej przepiękna architektura. Niesamowite wrażenie robi Sagrada Familia, czyli kościół Świętej Rodziny, arcydzieło architekta Antonio Gaudiego, a jednocześnie jedna z najdłużej budowanych świątyń świata - od 1882 roku do... dziś! Twórczość Gaudiego jest dla tego miasta charakterystyczna - kamienice jego projektu można podziwiać na wielu ulicach środkowej części miasta. Pałac księcia Guell, park Guell czy dom La Pedrera to miejsca kultowe dla architektury, które trzeba zobaczyć.
Stałym punktem na mapie turystycznej jest także Figueres - rodzinne miasto Salvadora Dalego. Tu trzeba odwiedzić słynny Teatr-Museum Dalí, zaprojektowany przez samego artystę i gromadzący jego dzieła. Wrażenie robi już sam budynek, którego fasadę wieńczy attyka ozdobiona olbrzymimi... jajkami. Ściany zaś są oblepione gipsowymi chlebkami. Wnętrze jest jeszcze bardziej niesamowite. Co niektórych przestraszyć mogą zawieszone pod kopułą potężne stopy, które "gotowe są" rozdeptać każdego, kto się pod nimi znajdzie.
Hiszpania to nie tylko Katalonia. Niezapomniane wrażenia zapewnia także Andaluzja - kraina flamenco. Ten taniec jest tu obecny na każdym kroku. Dźwięki gitary i rytmiczne klaskanie słychać na ulicach, w restauracjach z muzyką na żywo, na wieczornych potańcówkach. Widok kobiet w falbaniastych spódnicach tańczących na ulicy nikogo tu nie dziwi.
Stolicą regionu jest Sewilla, miasto łączące to, co europejskie, z tym, co arabskie. Najlepszym przykładem tej niesamowitej mieszanki jest Katedra de Santa Maria - największy na świecie kościół gotycki, zbudowany na miejscu dawnego meczetu, z wkomponowanym w bryłę minaretem. Tu także znajduje się grobowiec Krzysztofa Kolumba. Do tego dawny pałac królewski Alkazar, Plac Hiszpański i oczywiście najpiękniejsza w całym kraju arena walk byków, jako że Andaluzja słynie na świecie m.in. właśnie z corridy. W Sewilli jest także jej muzeum, gdzie można zobaczyć m.in. kapę torreadora ozdobioną przez samego Picassa.
Ale Sewilla to także malownicze aleje z setkami drzewek pomarańczowych, od widoku których aż cieknie ślinka. Ale spragnionych uprzedzamy: tych pomarańczy się nie je. Ta odmiana, zwana sewilską, wykorzystywana jest jako ozdoba, bądź przerabiana na konfitury lub likier Curacao.
Sewilla jest największym i najbardziej znanym miastem Andaluzji. Ale najstarszy jest Kadyks - miasto założone w ok. 1100 r. p.n.e. przez Fenicjan. Malowniczo położone na półwyspie, zachwyca wszechobecnym lazurowym kolorem wody, setkami wież i wieżyczek, a także kusi potrawami ze świeżutkich owoców morza, dopiero co przywiezionych przez rybaków.
Andaluzja to także Costa del Sol - słoneczne wybrzeże Atlantyku z prawdziwie afrykańską pogodą, z którego już tylko krok dzieli nas od Gibraltaru, a z niego - od Maroka. Wybrzeże to istny raj dla turystów - miłośnicy architektury i historii znajdą tam zabytki kultury Maurów, a pasjonaci golfa - dziesiątki pól golfowych, uważanych przez niektórych za najlepsze na świecie.
A co z Madrytem, stolicą kraju? - mogą zapytać niektórzy.Oczywiście, obowiązkowo! Miłośnicy wytwornego stylu i przepychu niech wybiorą się do Pałacu Królewskiego i podziwiają freski, gobeliny, obrazy, porcelanę, a także skrzypce Stradivariusa. Miłośnicy sztuki (ale nie tylko oni) muszą skierować swe kroki do muzeum Prado, gdzie znajdują się najlepsze na świecie zbiory dzieł Velázqueza, Goi oraz Boscha. Ci, którzy szukają niezapomnianego klimatu, powinni wybrać się do Huertas - dzielnicy literackiej, z dziesiątkami kafejek i barów tapas. A fani piłki nożnej nie mogą odmówić sobie wizyty na Estadio Santiago Bernabéu, macierzystym stadionie Realu Madryt, gdzie w tym roku rozstrzygnął się finał Ligi Mistrzów. Potężny mieszczący ponad 80 tysięcy kibiców obiekt sprawi, że z piersi niejednego fana futbolu wydobędzie się pełne zachwytu "Ach!".
Hiszpanię można oglądać, można jej słuchać, ale trzeba także jej posmakować. Hiszpańska kuchnia jest oparta na owocach morza, oliwie z oliwek, czosnku i winie. Ale każdy region jest kulinarnie specyficzny.
Im bliżej wybrzeża, tym więcej ryb, kałamarnic, krewetek, kalmarów... Im dalej na północ, tym mniej potraw smażonych, a więcej pieczonych, w rejonie Madrytu z kolei popularne jest duszenie. Najbardziej znane hiszpańskie potrawy to paella, czyli przygotowywana na patelni mieszanka ryżu i warzyw z dodatkiem drobiu, owoców morza lub hiszpańskich kiełbasek czosnkowych,tortilla - rodzaj omletu z jajek z dodatkiem ziemniaków i innych składników, a także gazpacho - chłodnik pomidorowo-paprykowo-czosnkowy, który w Andaluzji po prostu się pije.
A co jeszcze do picia? Oczywiście wino, najlepiej czerwone, podawane do każdego posiłku, a także sangria, czyli mieszanka czerwonego wina, z owocami, sokami owocowymi i mocnym alkoholem. Warto skosztowac także clary, czyli piwa z dodatkiem pomarańczowego lub cytrynowego napoju gazowanego.
Jeszcze mało? Hiszpania to także wyspy, ale to juz zupełnie inna historia...