Restauracja w Cala Montjoi, zagubiona na Costa Brava na północ od Barcelony, odrodzi się w 2014 roku, ale w postaci fundacji ekologicznej, zajmującej się badaniami technik kulinarnych i nowych smaków.

Przyszła fundacja co roku będzie przyznawać 20-25 stypendiów dla przyszłych szefów kuchni, by mogli uczyć się u boku kucharzy z restauracji. Pomysły i odkrycia z elBulli będą publikowane w internecie.

Reklama

"elBulli nie zamyka się, tylko się przekształca" - zapowiedział niedawno Adria.

Szefem w elBulli był od 1987 roku. Krytykowany za przekraczanie zwyczajów gastronomicznych i "dekonstrukcję" potraw, Adria zamykał swoją restaurację na pół roku i zajmował się eksperymentowaniem i wymyślaniem kolejnych zwariowanych potraw w rodzaju musu z kartofli czy piankowego koktajlu o smaku grzanki z pomidorem lub marynowanych płatków róży z karczochem.

elBulli, liczące 50 miejsc, stało się sławne 10 lat temu. Co roku napływało ponad 2 mln próśb o rezerwację miejsca. Obiad w słynnej restauracji rozkłada się na około 40 talerzyków, a kosztuje 250 euro od osoby.

Pomimo swojej sławy elBulli przynosiła pół miliona euro strat rocznie - wyznał w zeszłym roku Adria. By je wyrównać, wypuścił na rynek serię produktów noszących nazwę restauracji, m.in. książki i akcesoria kuchenne i sygnował swoim nazwiskiem całą gamę produktów od oliwy z oliwek po sztućce.