Trwające od ubiegłego roku negocjacje z właścicielami ponad trzyhektarowej plaży zakończyły się zawarciem porozumienia, które przewiduje, że potomkowie arystokratycznej rodziny Santana Leite, która od 1913 r. ma prawo własności do tego terenu, zrzeknie się go na rzecz państwa. Do finalizacji transakcji, opiewającej na 200 tys. euro, potrzebny jest jeszcze podpis ministra finansów.
Jak ujawnił dziennik "Publico", władze resortu turystyki w Lizbonie, od kilku miesięcy noszą się z zamiarem kupna kilku innych plaż, które należą do prywatnych właścicieli. Chodzi o tereny na południowym i zachodnim wybrzeżu Portugalii.
Według gazety plan wykupienia prywatnych plaż przejęty został od byłego socjalistycznego rządu Jose Socratesa. Minister Nunes Correia, odpowiedzialny w jego gabinecie za ochronę środowiska i planowanie przestrzenne, dopatrzył się w 2009 r. istnienia kilku prywatnych działek na terenach użytkowanych jako publiczne plaże, zapowiadając uregulowanie "niejasnej sytuacji prawnej".
W ocenie ekspertów plan wykupu prywatnych plaż przez państwo, który próbują dziś realizować centroprawicowe władze Portugalii, jest błędną inicjatywą. Wskazują, że inwestycja ta nie przyniesie ani wielkich wpływów do państwowego budżetu, ani nie zmieni dostępu miłośników kąpieli do plaży.
"Przedsięwzięcie to nie ma sensu, gdyż obowiązujące od 1864 r. ustawodawstwo dotyczące własności morskiej w Portugalii nie zabrania wykorzystywania terenów przybrzeżnych do celów publicznych, jeśli znajdują się one na odcinku 50 m od linii morza" - stwierdził dr Alveirinho Dias z Centrum Badań Morskich Uniwersytetu Algarve.
Portugalia ma prawie pół tysiąca plaż morskich, z których ledwie kilka to tereny prywatne. W 2011 r. 271 portugalskich plaż zostało oznakowanych międzynarodowym certyfikatem Błękitnej Flagi za spełnienie kryteriów z zakresu gospodarki ściekowej i stanu jakości wody.