Takim miejscem jest między Philip Island oraz jej okolice. Wyspę uznaje się za jedną z największych atrakcji stanu Wiktoria, przyciągającą rocznie aż 3,5 mln podróżników. Ten wynik ostro kontrastuje z zaludnieniem wysepki – Philip Island posiada zaledwie 7 tys. mieszkańców! Oczywiście w tej liczbie nie zawierają się zwierzęta, a może powinny – jest ich tu naprawdę dużo.
Jedną z ikon Australii są koale, które w rankingach najbardziej uroczych zwierząt świata biją absolutne rekordy. Zapewne ma na to wpływ ich tryb życia – raczej niespieszny, nastawiony na celebrację chwili. Koale mają mocne pazury, dzięki którym potrafią wspinać się po drzewach, jednak najczęściej zajmuje im to sporo czasu. Na ziemi pojawiają się tylko po to, żeby przejść na inne drzewo, ale że potrzebują do życia 0,5–1 kg liści dziennie, czasami wyczerpująca i daleka podróż jest nieuchronna. Krótkie nogi uniemożliwiają szybkie i zgrabne poruszanie się po ziemi – zadziwia przy tym fakt, że koale całkiem dobrze pływają! Koala wydają się pulchne, ale za to wrażenie odpowiada gęsta sierść - w rzeczywistości są raczej drobnymi zwierzętami. Uwaga! Wbrew rozpowszechnionej opinii koale to nie niedźwiedzie, tylko torbacze z rodziny koalowatych.
Perłą w ofercie Philip Island jest Koala Conservation Centre. Miejsce ma niewiele wspólnego z tradycyjnym zoo – spacerując po eukaliptusowym lesie, widzi się koale w ich naturalnym środowisku. W ośrodku zbudowano liczne promenady, umożliwiające turystom obserwowanie zwierząt bez zakłócania ich naturalnego rytmu życia. Grafik koali jest dość napięty – muszą przespać przynajmniej 18 godz. na dobę.
Dużą atrakcją ośrodka jest możliwość zobaczenia najmłodszych zwierząt – zarówno tych, które obserwują świat jeszcze z kieszeni matki, jak i trochę starszych, właśnie uczących się wspinania po drzewach i zdobywania pożywienia. Centrum stawia sobie za cel ochronę populacji koali i ich naturalnego otoczenia – przyjeżdżając tutaj, możecie zatem dołożyć cegiełkę do tego ważnego projektu. Zarówno oglądanie zwierząt, jak i zalesionych, naturalnie podmokłych terenów, w których żyją, jest niesamowitą przygodą. Wędrując przez lasy na pewno zauważycie także inne zwierzęta ukrywające się w zaroślach – na przykład kangury i węże.
Koale można także zobaczyć w Maru Koala and Animal Park, choć są one tylko jedną z licznych żyjących tutaj gwiazd zwierzęcego świata. Jeśli marzy ci się karmienie kangura, spacer z psem dingo, albo długa i pouczająca rozmowa z papugami, to miejsce jest dla ciebie. W parku jest pełno fantastycznych zwierząt, których nie zobaczy się nigdzie poza Australią. Żyją tu wombaty, diabły tasmańskie i setki rodzimych gatunków ptaków. Mieszkają tu także zwierzęta-albinosy. Koniecznie zabierzcie ze sobą aparat!
Na Philip Island turystów przyciągają także… pingwiny. Tak, dobrze przeczytaliście – choć te zwierzęta tradycyjnie kojarzą się z zimnymi częściami świata, żyją także u wybrzeży gorącej Australii i Nowej Zelandii. Tutejsza odmiana pingwina jest jednak specyficzna – to pingwin mały, osiągający wysokość zaledwie 33 cm i wagę do 1 kg. Pingwiny małe świetnie pływają i nurkują – potrafią zanurzyć się nawet na 70 m! Ze względu na rozmiar nie radzą sobie jednak z większymi drapieżnikami, dlatego większość swojego czasu spędzają w wodzie polując na ryby, by po zmroku wrócić do norek w pobliżu oceanu.
Wtedy zaczyna się wyczekiwana przez turystów Parada Pingwinów – zwierzęta wychodzą z wody i dziarsko maszerują do swoich domów, co można zobaczyć z licznych promenad usytuowanych w pobliżu wybrzeża. Obserwację pingwinów umożliwiają także wieże widokowe i specjalne platformy. Atrakcją są także kilkunastoosobowe wycieczki z przewodnikiem po pingwinowych plażach. Uczestnicy otrzymują niezbędne instrukcje przez słuchawki, a po zapadnięciu zmroku zwierzęta można obserwować dzięki noktowizorom.
Turystów przyciąga także obserwatorium ptaków. Wiele gatunków co roku pokonuje 8000 km między Alaską a Philip Island, natomiast między wrześniem a kwietniem można zobaczyć, jak wracają do swoich nor po dniu połowu. Wśród tłumu skrzydeł rozpoznacie ibisy, łabędzie i kormorany. Atrakcją przyciągającą rzesze turystów jest karmienie pelikanów, odbywające się codziennie w południe na plaży San Remo. Wesołe ptasie spory i tańce z pewnością na długo zapadną wam w pamięć!
Zapierającymi dech w piersiach widokami zachwyca Noobies Centre. Podziwiając Cieśninę Bassa z Noobies, widzi się skałę znaną jako Seal Rock. Jak sama nazwa wskazuje, można się tu spodziewać fok – naprawdę wielu fok! Australijska kolonia tych zwierząt spędza tutaj swój czas, żyjąc, bawiąc się i rozmnażając. Seal Rocks to ważny ośrodek hodowli i opieki nad 10-12 000 społecznością fok należących do australijskiej Fur Seals. Od 1966 r. obszar ten pełni funkcję rezerwatu. Choć przez dawniej praktykowane trzebienie foczych schronień populacja nieco się zmniejszyła, obecnie dzięki hodowli znowu wzrasta. Sami możecie sprawdzić, jak dzisiaj radzą sobie foki. Budynek Noobies Centre, zajmującego się ochroną lokalnej przyrody i edukowaniem społeczności, jest otwierane codziennie około 10 i zamykane na godzinę przed zachodem słońca. Po powrocie z obserwowania fok można się tu zrelaksować i zjeść całkiem smaczny posiłek. Foczą skałę można także podziwiać z wody – zapewniają to specjalnie zorganizowane rejsy.
Turystyczną atrakcją jest także Warrook Farm, mająca za sobą 100 lat historii. Biorąc udział w zorganizowanej wycieczce, poznaje się dzieje farmy, przyrody wokół niej, zabudowań i ogrodów. Najodważniejsi mogą spróbować farmerskiego życia – nakarmić butelką cielaka lub odbyć kurs dojenia krowy. W otaczającym farmę Warook Fauna Park wesoło brykają kangury.
Na relaksującą wycieczkę warto wybrać się w kierunku Churchill Island. Spacery wybrzeżem to gwarancja wspaniałych widoków na Philip Island i Western Port, a odrestaurowane domki pozwalają wyobrazić sobie przeszłość pierwszych żyjących tutaj ludzi. W Visitor Centre znajduje się wystawa na temat historii wyspy – 7-hektarowa Churchill Island odegrała dużą rolę w historii europejskiego osadnictwa w Australii. Na wyspie udostępnia się odwiedzającym historyczną farmę.
Wśród licznych parków w okolicy Philip Island wyróżnia się także Moonlight Sanctuary, w którym wizyta znajduje się na liście 101 najlepszych doświadczeń turystycznych stanu Wiktoria. Moonlight Sanctuary znajduje się w połowie drogi między Melbourne i Philip Island i jest otwarte codziennie między godziną 10 a 15. Tutaj z bliska zobaczycie koale, kangury i dingo, wiele rodzimych ptaków, a wśród nich między innymi bajeczne kakadu.
Żeby zobaczyć na własne oczy wszystkie opisane cuda natury wystarczy znaleźć Tanie loty do Australii. Najbliższym lotniskiem Philip Island jest Melbourne, ale można dojechać także z Syndey, albo dolecieć lotem krajowym z Perth do Melbourne.