Lot miał trwać około 5 godzin.
Z relacji jednego z pasażerów wynika, że sąsiedni fotel w samolocie przydzielono mężczyźnie z nadwagą. "Zajmował 1/3 mojego miejsca. Siedziałem przyciśnięty do niego i czułem się niekomfortowo" – skarżył się, po czym o całej sytuacji poinformował personel pokładowy.
Rozwiązania w takiej sytuacji są dwa: albo otyły pasażer dokupi drugie miejsce na pokładzie samolotu – nie było ich na tamten lot, albo opuści maszynę i zaczeka na następne połączenie”. Otyły mężczyzna nie chciał jednak czekać.
W tej sytuacji współpasażer złożył swojemu towarzyszowi podróży niecodzienną propozycję. "Zgodził się znieść niedogodną sytuację, jeśli otrzyma od niego zwrot połowy kosztów biletu - 150 dolarów. Sąsiad z fotela obok zapłacił gotówką", opisują media.