Latanie do Stanów Zjednoczonych bez wiz może być mylącym sformułowaniem. Dotarliśmy do dwóch osób, które zostały zawrócone z amerykańskiego lotniska.
Jedna z naszych rozmówczyń przyjechała do Nowego Jorku cztery lata temu, gdzie mieszkają jej dorosłe dzieci, z ważną 10-letnią promesą wizową. Urzędnik imigracyjny wbił jej do paszportu wizę uprawniającą do sześciomiesięcznego pobytu w Stanach. Kobieta postanowiła nielegalnie przedłużyć pobyt i poszła do pracy. Najpierw zatrudniła się w polskim sklepie spożywczym, ale nie bardzo podobała jej się tamtejsza atmosfera. Po pewnym czasie znajoma podpowiedziała jej, że pewien Amerykanin szuka opiekunki do obłożnie chorej matki.
Po kilku miesiącach wyszła za mąż za swojego pracodawcę. Twierdzi, że na początku nie zależało jej na zielonej karcie, czyli uzyskaniu statusu rezydenta, bo sama ma w Polsce sędziwych rodziców i planowała powrót wraz z amerykańskim mężem. Po jakimś czasie złożyła jednak aplikację o zieloną kartę. W trakcie procedury opuściła Stany i przyleciała do Polski do chorej matki. W listopadzie 2019 r., wkrótce po tym, jak amerykański rząd ogłosił zniesienie wiz dla Polaków, nasza rozmówczyni poleciała do Stanów. Gdy wylądowała na lotnisku w Newark, mieście będącym częścią metropolii nowojorskiej, zatrzymały ją służby graniczne.
Najpierw została zabrana do osobnego pomieszczenia, gdzie ją przesłuchiwał mówiący po polsku urzędnik. Wyjaśnił jej, że złamała prawo imigracyjne podczas poprzedniego pobytu w USA i w związku z tym nie zostanie wpuszczona. Dostała także pięcioletni zakaz powrotu. Umożliwiono jej wykonanie telefonu do męża. Spędziła 10 godzin w celi, po czym zawieziono ją do aresztu w Elizabeth wraz z innym polskim obywatelem, który przebywał nielegalnie w Ameryce kilkanaście lat, a teraz, po zniesieniu wiz, podjął próbę powrotu. Po niecałej dobie odwieziono ją na lotnisko. Na nodze miała elektroniczną bransoletę. Kobieta żali się nam, że została potraktowana jak przestępca i że było to dla niej koszmarne przeżycie. Wróciła do Polski bezpośrednim lotem do Krakowa.
Reklama
Druga przygoda spotkała mężczyznę, który pracował nielegalnie jako stolarz w nowojorskiej metropolii. Wrócił do Polski, a po zniesieniu wiz uznał, że będzie mógł swobodnie przylecieć do Stanów. Wylądował na lotnisku im. Johna Kennedy’ego w Nowym Jorku, a potem spotkało go to samo, co poprzednią bohaterkę. Amerykańska straż graniczna nie ma na razie dokładnych danych, ilu polskich obywateli zostało zawróconych z lotnisk po zniesieniu wiz. Trudno też to oszacować na podstawie tego, ilu przymusowych pasażerów zabierają na pokład linie lotnicze, bo Polacy latają do Stanów samolotami różnych przewoźników, często z kilkoma przesiadkami.
Przypomnijmy: ci, którzy mają wątpliwości co do swojego statusu imigracyjnego, powinni przed podróżą do Stanów wykonać kilka czynności. Konieczna będzie wizyta w placówce konsularnej. Warto również pamiętać, że na tych, którzy mają na swym koncie wykroczenie drogowe na terenie USA i nie opłacili grzywny lub nie stawili się na rozprawie sądowej, mógł zostać wydany nakaz aresztowania. Takie osoby także mogą mieć problemy przy ponownym wjeździe do USA.
Zniesienie wiz w ramach opisywanej procedury nie zmieni sytuacji Polaków znajdujących się w USA, jeśli chodzi o możliwość naturalizacji. Ci, którzy wjadą na teren Stanów Zjednoczonych w ramach Visa Waiver Program (VWP), nie będą mogli się starać o zieloną kartę ze względu na wzięcie ślubu z obywatelem amerykańskim. Będą musieli wrócić do kraju ojczystego i tam oczekiwać na przeprowadzenie procedury.
Polska od 11 listopada 2019 r. jest w grupie państw, których obywatele mogą podróżować do USA bez wcześniejszego ubiegania się w placówce konsularnej o promesę wizową. Stało się to możliwe po wielu latach, bo odsetek odmów spadł poniżej 3 proc. To podstawowe kryterium włączenia do programu. Odtąd zamiast wiz B1/B2 wystarczy elektroniczna autoryzacja w systemie ESTA (Electronic System for Travel Authorization). Wniosek trzeba złożyć przez internet nie później niż na 72 godziny przed planowanym wylotem. System poprosi o wiele szczegółowych informacji, m.in. na temat zatrudnienia, wykształcenia i wcześniejszego pobytu w USA. Trzeba też mieć paszport biometryczny, ważny przynajmniej 90 dni od momentu wjazdu do Stanów Zjednoczonych.
Złożenie wniosku kosztuje 14 dol. (to ułamek kwoty 160 dol. dotychczas wymaganej od osób ubiegających się o wizę turystyczną czy biznesową) i pozwala na wielokrotne wjazdy na teren USA w ciągu dwóch lat z zastrzeżeniem, że czas jednorazowego pobytu nie przekroczy 90 dni. Ruch bezwizowy dotyczy tylko dwóch rodzajów wyjazdów: turystycznych (gdy celem jest rekreacja, w tym wakacje, święta, rozrywka, wizyty u przyjaciół lub rodziny, odpoczynek, leczenie, występy w wydarzeniach muzycznych lub sportowych bez pobierania wynagrodzenia) oraz profesjonalnych, jak konsultacje z partnerami biznesowymi, wyjazdy naukowe, edukacyjne, zawodowe lub biznesowe zjazdy czy konferencje albo negocjowanie kontraktów. Trzeba mieć przy sobie bilet powrotny lub bilet na dalszą podróż.
W przypadku biletu elektronicznego wymagane jest jego wydrukowanie – tę kopię należy przedłożyć urzędnikowi imigracyjnemu. Uczestnictwo w ruchu bezwizowym nie daje całkowitej gwarancji wpuszczenia na terytorium USA. Ostateczna decyzja leży po stronie amerykańskiego funkcjonariusza imigracyjnego na lotnisku. Ma on prawo odesłać do kraju każdą osobę, która wzbudzi jego podejrzenia co do celu wizyty. Każdy, kto ma ważną wizę, wciąż będzie mógł z niej korzystać. Zgodnie z wcześniej obowiązującymi zasadami, podróżujący mogą przebywać na terenie USA do sześciu miesięcy.
Polscy obywatele, którzy otrzymali odmowę w systemie ESTA, będą musieli ubiegać się o wizę podobnie jak każdy, kto chce w USA studiować, pracować albo jedzie tam na dłużej niż trzy miesiące. Przedłużanie pobytu w trakcie podróży po Stanach nie jest możliwe. A wyjazd poza Stany „na chwilę”, np. na jeden dzień do Kanady, i próba powrotu, gdy spędziło się dłuższy okres w USA, może wzbudzić podejrzenia urzędnika.
Program ruchu bezwizowego nie obejmuje też osób, które po 1 marca 2011 r. przebywały w Iraku, Iranie, Jemenie, Libii, Sudanie albo Syrii. Wobec nich obowiązuje normalna procedura ubiegania się o promesę wizową, tak jak to miało miejsce dotychczas. Obywatele krajów należących do programu ruchu bezwizowego, którzy są zarazem obywatelami Iraku, Iranu, Sudanu lub Syrii, także nie zostaną wpuszczeni. Trzeba też dodać, że uczestnictwo w Visa Waiver Program nie jest dane raz na zawsze. Może być wypowiedziane w każdym momencie, jeśli władze amerykańskie tak uznają, głównie w przypadku gdy obywatele danego kraju zaczną masowo podejmować nielegalną pracę w USA.
VWP wszedł w życie w 1986 r. i ma na celu wspomaganie rozwoju turystyki i zacieśnianie więzów USA z sojusznikami. W jego ramach corocznie przyjeżdża do Stanów ok. 20 mln osób. Programem objętych jest 38 państw, w tym 23 kraje Unii Europejskiej (wiz potrzebują jeszcze tylko Bułgarzy, Chorwaci, Cypryjczycy i Rumuni). Ci, którzy dostaną decyzję odmowną w ramach formularza ESTA albo tradycyjnej procedury ubiegania się o wizę w konsulacie, będą mogli po jakimś czasie ubiegać się o jej uchylenie, ale będzie się to odbywało na takich samych zasadach, jakie obowiązują dzisiaj.©℗
Przedłużanie pobytu w trakcie podróży po Stanach nie jest możliwe