Kolejne dni przynoszą złe wieści podróżującym z lotniska w Amsterdamie. Trzeci pod względem przewozów pasażerskich port lotniczy na świecie boryka się z poważnymi problemami.
Ze względu na braki kadrowe oraz wybuchające co pewien czas strajki pracowników, port lotniczy staje się coraz mniej przyjazny dla pasażerów. Wielogodzinne kolejki do bramek bezpieczeństwa, odwoływane loty oraz wszechobecny chaos, stały się codziennością lotniska.
Obecnie kolejne linie lotnicze decydują się na zmniejszenie liczby swoich lotów ze stołecznego lotniska. Corendon zdecydował o przeniesieniu 150 lotów na lotnisko w Rotterdamie, Easyjet przekazał w ubiegłotygodniowym komunikacie prasowym, że również zredukuje liczbę operacji z Schiphol. Brytyjska linia nie podała jednak konkretnej liczby.
Precyzyjne dane podaje natomiast Transavia. Spółka należąca do KLM i Air France poinformowała w środę, że w okresie od 7 lipca do 14 sierpnia anuluje 240 lotów, co będzie się wiązało z odwołaniem 13 tys. rezerwacji.
Głównym problemem portu są niedobory kadrowe. Wielu zwolnionych podczas pandemii Covid-19 pracowników znalazło zatrudnienie w innych sektorach i nie wróciło do wcześniejszej pracy. Dodatkowo sytuację komplikuje sezon wakacyjny, w którym tradycyjnie ruch pasażerski jest większy.
Doszło do tego, że minister finansów Sigrid Kaag powiedziała ostatnio, że nie będzie ryzykowała wylotu na wakacje z Schiphol.
Z Amsterdamu Andrzej Pawluszek