Protestujący, z którymi rozmawiało peruwiańskie radio RPP Noticias, odmawiają opuszczenia terenu przylegającego do Machu Picchu twierdząc, że zostali pozbawieni okazji do zwiedzenia głównego celu ich wizyty w rejonie miasta Cuzco.
W trakcie środowego protestu manifestanci skandowali hasła przeciwko władzom Peru, zarzucając im m.in. "chaos, złą wolę, a nawet korupcję".
Na przyniesionych na manifestację transparentach napisane było m.in.: "Gdzie podziało się 1000 wejściówek?", "Machu Picchu należy do wszystkich, a nie do monopolu. Dosyć korupcji!", "Turyści nie przybywają do Peru za sprawą ministerstwa kultury".
Tymczasem zarządzające zabytkowym miastem Inków ministerstwo kultury Peru potwierdziło w środę informację lokalnych władz o braku biletów do Machu Picchu, przestrzegając m.in. przed osobami oferującymi fałszywe wejściówki.
Resort sprecyzował, że bilety do tego wybudowanego w XV w. miasta Inków, uchodzącego za jeden z siedmiu cudów świata, pojawią się w sprzedaży dopiero 19 sierpnia.
Marcin Zatyka