Oficjalnie władze powołały się na względy bezpieczeństwa. Obserwatorzy w Rosji oceniają decyzję jako gest polityczny, wywołany niedostateczną - zdaniem Moskwy - reakcją władz gruzińskich na protesty.
Ostatni samolot z Tbilisi - rejs bezpośredni, wykonywany przez największego rosyjskiego przewoźnika, Aerofłot - wylądował w Moskwie o godz. 4.51 w poniedziałek czasu moskiewskiego (godz. 3.51 w Polsce).
Zawieszenie lotów oznacza straty dla rosyjskich przewoźników: ministerstwo transportu Rosji oszacowało je na około 3 mld rubli (ok. 47 mln USD). Rząd zamierza rekompensować liniom lotniczym te straty. Kierunek gruziński nie jest dla nich kluczowy, jednak straty nakładają się na złe wyniki finansowe sektora w pierwszym półroczu br.
Natomiast dla Gruzji - jak oceniają eksperci cytowani przez media w Rosji - utrata turystów rosyjskich będzie dotkliwa. Gruziński Bank Narodowy ocenił, że ograniczenie napływu turystów z Rosji oznacza straty rzędu 200-300 mln USD.
Rosyjski prezydent Władimir Putin wydając 21 czerwca dekret o zawieszeniu lotów polecił także biurom podróży, by zaprzestały sprzedawania wycieczek do Gruzji. Wcześniej MSZ Rosji rekomendowało swym obywatelom, by nie udawali się do tego kraju. 22 czerwca rząd Rosji zawiesił połączenia gruzińskich linii lotniczych do Rosji.
Do miast w Gruzji - Tbilisi, Batumi i Kutaisi - wykonywało rejsy sześciu przewoźników rosyjskich (Aerofłot, Uralskie Linie Lotnicze, Pobieda, S7, Red Wings, Smartavia) i dwóch gruzińskich - Georgian Airways i MyWay. Teraz do Gruzji dolecieć będzie można tylko z przesiadką (np. w Stambule, Mińsku, czy Erywaniu); dziennik "Izwiestija" podał w poniedziałek, że ceny biletów na loty z przesiadką są na razie droższe o 13 procent w porównaniu do lotów bezpośrednich.
Choć 90 proc. turystów z Rosji podróżowało do Gruzji indywidualnie i również większość przybywała tam nie samolotami, a drogą lądową, nie jest jasne, ilu zdecyduje się na odpoczynek w Gruzji w sytuacji napięć politycznych między oboma krajami.
Rosja ma spore znaczenie dla gruzińskiego rynku turystycznego. Rosyjski Związek Przemysłu Turystycznego informował, że w ciągu pierwszych pięciu miesięcy 2019 roku Gruzję odwiedziło ponad 500 tys. osób. Według danych Narodowego Stowarzyszenia Turystyki Gruzji kraj ten odwiedziło w 2018 roku 1,4 mln Rosjan, na łącznie 7,2 mln turystów zagranicznych; według innych danych Rosjan było 1,7 mln. Liczba turystów z Rosji wzrosła w ubiegłym roku o 24 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim. Rosjanie byli wśród nabywców apartamentów w gruzińskich miejscowościach wypoczynkowych nad Morzem Czarnym.
Kryzys w stosunkach rosyjsko-gruzińskich, którego początkiem było wystąpienie Gawriłowa, cofnął je do stanu sprzed 10 lat. Komentatorzy w Rosji zgadzają się, że trudno mówić o powszechnych w Gruzji nastrojach antyrosyjskich, a protesty w Tbilisi w znacznej mierze wywołane były wewnętrznymi napięciami politycznymi.
Jednak hasła niechętne władzom rosyjskim i słowa prezydent Gruzji Salome Zurabiszwili, która nazwała Rosję "wrogiem i okupantem", pociągnęły za sobą ostrą reakcję Moskwy.
Rosja do tej pory nie wznowiła połączeń lotniczych z Ukrainą, które zawiesiła w październiku 2015 roku, w odpowiedzi na zakaz wprowadzony najpierw przez Ukrainę, po zestrzeleniu nad Donbasem malezyjskiego samolotu pasażerskiego w 2014 roku. Gdy jesienią 2015 roku doszło do zamachu na pokładzie rosyjskiego samolotu lecącego z Szarm el-Szejk do Petersburga, Rosja wstrzymała loty do Egiptu. Dopiero w 2018 roku wznowiła rejsy, przy czym wyłącznie do Kairu. W odniesieniu do Turcji Rosja pod koniec 2015 roku zakazała lotów czarterowych i cofnęła ten zakaz w sierpniu 2016 roku.