Od soboty 1 sierpnia można aktywować bon turystyczny, który przysługuje na każde dziecko i ma wartość 500 zł, a w przypadku dzieci z niepełnosprawnościami jego wartość jest dwa razy wyższa.
Kulesza przekonywał w poniedziałek podczas konferencji prasowej w Sejmie, że "prawdziwego wsparcia polskich rodzin i polskiej turystyki w Polsce nie ma". Zwrócił uwagę, że przede wszystkim Polacy płacą "bardzo wysokie podatki dochodowe" i mają "jedną z najniższych kwot wolnych od podatku (PIT), która uderza zwłaszcza w ludzi biednych". Według niego w Polsce jest też "jedna z najwyższych stawek podatku VAT, także na usługi turystyczne".
Poseł wskazał na inne formy wspierania rodzin i turystyki. Zwrócił uwagę, że "praktycznie we wszystkich krajach Unii Europejskiej kwota wolna od podatku jest wielokrotnie wyższa, niż w Polsce". Mówił też o obniżeniu VAT w branży turystycznej w Wielkiej Brytanii, Niemczech, Austrii, Belgii i na Cyprze.
Jak ocenił, polski rząd przyjął rozwiązania zbiurokratyzowane, kosztowne, kłopotliwe w obsłudze, a ponadto prowadzące "do ogromnej skali nadużyć". Już dzisiaj słyszymy, że pojawiają się oferty sprzedaży danego bonu w serwisach internetowych. Bon o wartości 500 zł można kupić za 300-400 zł - powiedział Kulesza. Zauważył, że jedynym sposobem na "załatanie" takiego systemu jest "jeszcze większa biurokracja, kontrole rodziców i przedsiębiorców".
Według Kuleszy, który jest też informatykiem, handel bonami turystycznymi jest "prostą operacją techniczną", gdyż "jedyną formą weryfikacji bonu przy jego wykorzystaniu, jest numer telefonu". Przy sprzedaży bonu można zmienić numer telefonu na nowo zarejestrowaną kartę SIM, którą się da człowiekowi, któremu ten bon się sprzedaje - zauważył.
Poseł przestrzegał przed powielaniem tak "zbiurokratyzowanych sposobów redystrybucji". Przywołał w tym kontekście słowa wicepremier, minister rozwoju Jadwigi Emilewicz w piątkowym wywiadzie dla money.pl.
Emilewicz pytana o możliwość wypłacania świadczeń w formie bonu przy takich programach, jak 500 plus czy wyprawki szkolne stwierdziła, że jest to droga, którą rząd chce podążać. Tak, potwierdzam, będziemy chcieli przechodzić w jak największą liczbę realizacji kolejnych świadczeń właśnie w taki sposób - powiedziała wicepremier.
Według Kuleszy, byłby to "szczyt marzeń biurokratów". Skomplikowane, biurokratyczne systemy, są domeną innej cywilizacji, niż łacińskiej, cywilizacji bizantyjskiej. Tak jak Bizancjum upadło, tak i upadnie polska biurokracja, jeśli w porę nie opamiętamy się - przestrzegał Kulesza.
W poniedziałek rzecznik rządu Piotr Müller dementował informacje, jakoby 500 plus miało być wypłacane w formie bonów. W rozmowie z TVN24 Müller podkreślił, że 500 plus będzie wypłacane tak, jak do tej pory.