Dwulatek dotarł do podnóży Everestu na ramionach ojca. "Poradził sobie lepiej niż ja i jego matka" - mówi ojciec dziecka. Dodaje, że Carter, jako jedyny z rodziny, nie miał choroby wysokościowej. Chłopczyk stał się w ten sposób najmłodszym turystą, który dotarł do bazy u podnóży najwyższej góry świata. Do tej pory rekord ten należał do czteroletniego Czecha.
Roczna podróż po Azji
Sama wycieczka wyszła całkiem przypadkowo. Jak podaje brytyjski "Daily Mail", rodzina wybrała się w roczną podróż po Azji i gdy dotarli do Kathmandu, postanowili dojść do podnóży Everestu. Wyżej jednak nie pójdą - tłumaczą, że nie mają sprzętu, nie są przygotowani, a do tego byłoby to zbyt niebezpieczne dla dziecka.