Polacy coraz częściej decydują się na zimowy urlop w Czechach. Plusy to mniejszy tłum, niż chociażby w polskich Tatrach, bardziej rozbudowana infrastruktura narciarska, a także a może przede wszystkim niższe koszty.
Tu Polacy jeżdżą najczęściej na zimowe ferie
To właśnie stoi za decyzją wielu Polaków, którzy wyruszają na zimowe urlopy i chcą pozjeżdżać na nartach albo na snowboardzie. Jak kszałtują się ceny w czeskich kurortach? W tych znajdujących się blisko polskiej granicy najdrożej jest w Szpindlerowym Młynie.
Ile trzeba zapłacić za nocleg w Czechach?
Tam za hotel z 6 noclegami i śniadaniami para musi zapłacić 4361 zł. W Harrachovie będzie 500 zł taniej, a w Rokytnicach nad Jizerou prawie 1400 zł taniej. We wszystkich 3 miejscach za kwaterę prywatną w okresie świąteczno-noworocznym trzeba wydać około 2800 zł.
Ceny zależą rzecz jasna od terminu i dostępności bazy noclegowej. Jak wynika z ubiegłorocznej analizy rankomat.pl pokazuje, że bliżej terminu hotele wyprzedają miejsca nawet za 2 razy mniej niż w przypadku wcześniejszej rezerwacji. Nie warto jednak czekać z decyzją o wakacjach w czasie świąteczno-noworocznym. Kilka miesięcy wcześniej to najlepszy okres na rezerwacje.
Ile kosztuje skipass w Czechach?
Ile zapłacimy za skipass? W większości kurortów narciarskich za granicą ceny skipassów w okresie świąteczno-noworocznym (24 grudnia-6 stycznia) są o kilkanaście złotych wyższe niż w pozostałej części sezonu.
W Czechach za 4-dniowy karnet w dniach 29 grudnia-2 stycznia osoba dorosła zapłaci około 650 zł, a dziecko około 500 zł. Doliczając do tych wydatków koszt wyżywienia oraz dojazdu wychodzi na to, że za wyjazd świąteczno-noworoczny para zapłaci od kilku tysięcy złotych w Polsce i Czechach do kilkunastu tysięcy złotych na austriackich i włoskich stokach.
Dane pochodzą z raportu rankomat.pl.