Wydaje nam się, że jeśli tylko pogoda dopisze, urlop będzie udany. Jednak są takie inne drobne rzeczy, które mogą nam nasz upragniony wyjazd popsuć. A na nie akurat mamy wpływ i możemy zrobić coś, żeby nerwów i nieprzyjemnej sytuacji uniknąć.

Reklama

Jeśli na wczasy jedziemy z dzieckiem, mini apteczka jest pewnie dla nas oczywistością. W innym wypadku rzadko zdarza się, żeby w naszej walizce znalazło się miejsce dla niezbędnego zestawu domowego lekarza.

A przecież kłopoty mogą zacząć się już w godzinę po wyruszeniu z domu.

CHOROBA LOKOMOCYJNA

Mdłości, ból i zawroty głowy i zaburzenia widzenia to znane syndromy tym, którzy mają problemy z jazdą samochodem czy autobusem. Zdarza się to także przy długich lotach samolotem. Jeśli więc nie chcesz wysiąść w miejscu docelowym wymęczona jak po morderczym maratonie, miej na wszelki wypadek w torebce Aviomarin (syntetyczny), Aviplant (ziołowy), Lokomotiv lub też Vertigoheel (homeopatyczny).

Reklama

Pamiętaj także, że przed podróżą nie powinno się jeść nic ciężkostrawnego, nie pić alkoholu i raczej nie zabierać ze sobą w drogę pomidorów czy ogórków, których skórka może usiąść ci na żołądku.

Na pewno za to warto często popijać niegazowaną wodę mineralną, szczególnie jeśli podczas drogi okaże się, że z całą mocą szaleje klimatyzacja, która wysusza naskórek.

Reklama

czytaj dalej...



WAKACJE W TOALECIE

W nowym miejscu zmienia nam się tryb życia i zegar biologiczny tyka inaczej. Zmieniamy też jadłospis i skład chemiczny pitej wody. Zwykle za granicą, ale i w Polsce może nas dopaść ostra biegunka, która uniemożliwi wyjście z pokoju hotelowego. Próbowanie nowych potraw w nowych miejscach jest wręcz koniecznością, ale trzeba się liczyć z możliwością rozstroju żołądka. W końcu na wakacjach zwykle jemy potrawy gotowe, nie znamy więc do końca ich składu, pochodzenia produktów czy ich świeżości.

Stary dobry węgiel, dawany przez panie pielęgniarki na koloniach, wciąż działa. Choć jest niedobry, powinnyśmy rozgryźć nawet i 10 tabletek, jeśli czujemy, że zaczyna nam się kręcić w brzuszku. Ma on zdolności wiązania toksyn bakteryjnych i innych substancji, odpowiedzialnych za przyspieszoną perystaltykę jelit, więc biegunka powinna zostać zahamowana. Warto wiedzieć, że przyjmowanie węgla jednocześnie z innymi lekami osłabia ich działanie. Należy przyjmować je w odpowiednich odstępach czasu (ok. 1,5 godziny).

Inne leki dostępne w aptece to: Laremid. czy Imodium.

Gdy zjadłyśmy nieświeże owoce czy starą sałatkę pomoże nam Smecta. Krople żołądkowe także nie zaszkodzą, można je więc zapakować do torby na lżejsze dolegliwości.

GŁOWA CI NIE ODPADNIE

Ataki migreny czy bóle głowy zdarzają się w najmniej oczekiwanych momentach - po konnej jeździe, skokach na bungee, zabawie na zjeżdżalni basenowej czy choćby po długim opalaniu. Nadmiar wrażeń i niezabezpieczona od słońca głowa pęka z bólu. Jeśli mamy sobą paracetamol (Apap, Panadol) lub ibuprofen (Ibuprom, Ibum), a także aspirynę (w razie gorączki czy udaru), jakoś przetrwamy do kolejnego dnia.

czytaj dalej...



ROBAKI DO KĄTA

Kto jeździ nad jeziora czy w leśne okolice dobrze wie, ile robactwa i innego latającego paskudztwa może chcieć się z nami zaprzyjaźnić. Komary, pszczoły, osy, kleszcze, szczypawki i niekiedy inne żyjątka ukryte nawet w twoim niezbyt luksusowym letnim apartamencie mogą pozbawić cię dobrego humoru. Także na plaży w piasku czają się najróżniejsze pułapki. Dla spokoju sumienia warto mieć w walizce dwa preparaty: jeden odstraszający robactwo, drugi na zmniejszenie skutków ukąszeń, jeśli już nas mały krwiopijca dopadnie. Polecamy tu Ziaję AntyBzzz i preparaty z linii Off. Pomogą także odstraszające świeczki i wtyczka do kontaktu Raid, bo w upał trudno pozamykać wszystkie okna a wszystkie te stworzenia lgną do światła i ludzkiego ciepła w nocy.

SŁOŃCE MA BYĆ PRZYJACIELEM

Jeśli tylko zabezpieczysz się przed jego szkodliwym promieniowaniem, jakoś razem ten urlop przetrwacie. Napisano już tomy o odpowiednim zabezpieczaniu skóry ochronnymi filtrami. Polacy jednak wciąż uważają, ze wystarczy nałożyć żel przyspieszający opalanie i sprawa załatwiona. Ten jednak przed słońcem nie chroni. Choć poleca się jako średnią ochronne filtry 10, my polecamy raczej zabrać ze sobą nad polskie morze 15-tkę lub 20-tkę, bo zwykle leżymy na plaży kilka godzin. W zagraniczne wyjazdy zaczynamy od numeru 20 a kończymy nawet na totalnym brokerze, filtrze 50 przy wrażliwej skórze. I pamiętajcie, że tubka kremu powinna wystarczyć wam na tydzień. Jeśli macie resztki z ubiegłego roku, znaczy, że za mało smarowałyście się latem. I niezbędny będzie też chłodzący żel łagodzący nadmierną opaleniznę.

___________________________________

NIE PRZEGAP:

>>> Syndrom Violetty Villas
>>> Trzymaj prostownicę z dala od dziecka
>>> Zobacz śpioszki ratujące przed gorączką

Mauss