Strefa Schengen to istniejący od 1985 r. największy na świecie obszar swobodnych podróży. W praktyce oznacza to, że należące do strefy kraje nie prowadzą kontroli na granicach między państwami członkowskimi. W przypadku Bułgarii i Rumunii sprawa się nieco komplikuje.
Do Bułgarii i Rumunii polecimy bez paszportu
W 2023 r. Bułgaria znajdowała się na samym szczycie ulubionych kierunków wakacyjnych Polaków. Przyciągały ich głównie piękne plaże i przystępne ceny. Coraz więcej turystów wybiera także Rumunię. Nie tylko po to, by podróżować śladami Draculi, ale przede wszystkim ze względu na dziewiczą naturę, z jaką można się zetknąć, chociażby w Karpatach.
Dobra wiadomość jest taka, że od 31 marca do Bułgarii i Rumunii polecimy bez paszportu.
"[…] Z zadowoleniem przyjmuję zniesienie kontroli na wewnętrznych granicach powietrznych i morskich. To wielki sukces dla obu krajów. I historyczny moment dla strefy Schengen — największego obszaru swobodnego przemieszczania się na świecie. Razem budujemy silniejszą, bardziej zjednoczoną Europę dla wszystkich naszych obywateli" — powiedziała przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.
Zła wiadomość jest taka, że Bułgaria i Rumunia tylko częściowo będą korzystały z przywilejów obecności w strefie Schengen. Podróżujący obywatele Unii Europejskiej nie będą kontrolowani na lotniskach i podczas przekraczania przejść morskich. Wciąż jednak kontrole graniczne będą obowiązywały na przejściach drogowych.
Dlaczego nie otwierają i kiedy otworzą granice?
Dlaczego Bułgaria i Rumunia nie mogą w pełni otworzyć wszystkich swoich granic? Problemem są liczne nieprawidłowości, przez które wejście tych krajów do strefy Schengen przez długi czas było blokowane przez Austrię. Do dziś Austria przeciwna jest otwarciu wszystkich granic.
Do takiej postawy przyczyniły się "korupcja, problem z handlem nielegalnymi towarami, czy żywym towarem, czyli ludźmi" — tłumaczył w podcaście "Spotkania z Europą" prof. Robert Grzeszczak z Uniwersytetu Warszawskiego, ekspert Teamu Europe przy Komisji Europejskiej.
Dodatkowo Bułgaria ma długą granicę z Turcją, przez którą do Europy przedostawały się setki tysięcy uchodźców z krajów arabskich. Rozwiązaniem problemu ma być przygraniczna zapora wybudowana na odcinku liczącym blisko 200 km.
Na razie wciąż jednak nie wiadomo, kiedy będzie można zlikwidować przejścia graniczne na drogach lądowych i korzystać w pełni z niczym nieskrępowanego ruchu turystycznego pomiędzy tymi krajami.