Zima zaskakuje w tym roku temperaturami i łagodnością, ale krajowa turystyka i tak może liczyć na dobry sezon. Z powodu mocnego euro wiele osób zrezygnowało ze spędzenia ferii za granicą i wybiera Polskę. W efekcie ośrodki nie nadążają z rezerwacjami. Zapowiada się zatem kolejny rekordowy sezon zimowy. – Już poprzedni wszystkich zaskoczył. W I kwartale 2011 roku Polacy odbyli 7 mln podróży krajowych, czyli o jedną czwartą więcej niż w 2010 roku – mówi Jerzy Łaciak z Instytutu Turystyki.
Najmniej na drogim euro skorzystają... górale. Klientów bowiem coraz wyraźniej odbierają im ośrodki na Mazurach i Pomorzu – okazały się one idealną alternatywą dla tych, którzy na nartach nie jeżdżą wcale albo jeżdżą słabo i mało. Z myślą o tych ostatnich ośrodki mazurskie zainwestowały w ostatnich latach w kilka wyciągów i profesjonalne systemy naśnieżania. Ponadto oferują znakomitą alternatywę dla nart – bojery (przypominają małe żaglówki z płozami). Profesjonalne tory bojerowe działają już w Mikołajkach i Rydzewie.
– W tym roku spodziewamy się głównie wzrostu krótkich wypadów na narty w kraju, przy których ważny jest czas dojazdu do ośrodka – tłumaczy Krzysztof Łopaciński, prezes Instytutu Turystyki. Już w ostatnim sezonie zimowym było widać wzrost zainteresowania takimi podróżami. W I kwartale 2011 roku ich liczba zwiększyła się o 44 proc. – Od 23 grudnia do końca stycznia mamy zarezerwowane wszystkie 68 miejsc noclegowych. Powoli zapełniają się też pokoje na okres ferii – mówi pracownik z działu rezerwacji Zajazdu Rudziewicz Piękna Góra w Gołdapi.
Podobnie jest w całorocznym ośrodku sportowym Góra Czterech Wiatrów w Mrągowie, który stał się bazą narciarską na weekendy nie tylko dla mieszkańców Olsztyna, lecz także Trójmiasta oraz Warszawy. – Już od wakacji nie mamy wolnych pokojów na grudzień i początek stycznia – twierdzi Tomasz Machaj, prezes spółki G4W, zarządzającej ośrodkiem w Mrągowie. Martwi się jednak pogodą. – To mróz i śnieg gwarantują dobry sezon. A tego jak na razie nie ma – mówi.
Reklama
Grudzień może więc przynieść straty. Wszyscy mają jednak nadzieję, że uda się je odrobić w kolejnych miesiącach.
Reklama