Polska stolica ceramiki – takim mianem określany jest 40-tysięczny Bolesławiec na Dolnym Śląsku. Tutejsze wyroby, tzw. buncloki (ceramika bolesławiecka nazywana tak od niemieckiej nazwy Bolesławca – Bunzlau), są dobrze znane nawet za granicą. Sierpień będzie doskonałą okazją do odwiedzenia tego miasta, gdyż wielkimi krokami zbliża się święto ceramiki – jedna z największych tego typu imprez w tej części Europy. Ale Bolesławiec warto zobaczyć nie tylko dla glinianych wyrobów, lecz także dla pięknie zrewitalizowanej w ostatnich latach przestrzeni publicznej. Miasto otrzymało w 2011 r. nagrodę Towarzystwa Urbanistów Polskich za rewitalizację rynku starego miasta wraz z plantami. I jeszcze jedno – choć od Bolesławca nad morze daleko, na wyprawę do miasta koniecznie trzeba wziąć ze sobą kąpielówki.

Reklama
Shutterstock

Jak dojechać

Jadąc samochodem do Bolesławca, trudno będzie uniknąć podróży autostradą. Jadąc z kierunku Warszawy, do wyboru mamy dwie możliwości: jechać trasą S3 na Wrocław lub autostradą A2. Pierwsza opcja wydaje się o tyle korzystna, że w żadnym miejscu nie zapłacimy za przejazd. Dojeżdżając autostradą A2 do Łodzi, kierujemy się na Pabianice (trasa S14) i następnie włączamy się na drogę S8 w kierunku Wrocławia. Po zjechaniu z autostradowej obwodnicy miasta udajemy się na autostradę A4 w kierunku Kątów Wrocławskich i Legnicy. Na wysokości Chojnowa zjeżdżamy z autostrady na trasę nr 94. Po przejechaniu ok. 17 km znajdziemy się w Bolesławcu. W sumie cała trasa liczy ok. 500 km.

Opcja numer dwa zakłada wykorzystanie autostrady A2, w tym odcinków płatnych. Na pierwszym z nich (Stryków – Konin) zapłacimy 9,90 zł. Za Koninem zaczyna się koncesjonowany odcinek zarządzany przez Autostradę Wielkopolską SA. Jak wynika z kalkulatora dostępnego na stronie internetowej spółki, za przejazd autem osobowym od Konina do Świebodzina (gdzie będziemy odbijać na południe na S3 w kierunku Zielonej Góry) zapłacimy 59 zł. A więc w sumie za przejazd autostradą w jedną stronę zapłacimy 68,90 zł. Do tego doliczyć trzeba koszty benzyny, czyli ok. 70 zł. Od momentu wydostania się z Zielonej Góry trasa kieruje nas w stronę granicy z Niemcami i dopiero za miejscowością Strzeszowice (trasa nr 12) będziemy mieli okazję odbić na południowy wschód na drogę E36 w kierunku Bolesławca. Cała sytuacja powoduje, że trasa wydłuża się do niemal 600 km.

Jadąc pociągiem, również trzeba uzbroić się w cierpliwość, jeśli jedziemy np. z Gdańska czy Warszawy. Dojazd z pierwszego z tych miast trwa ponad 8 godzin i uwzględnia jedną przesiadkę we Wrocławiu do pociągu Kolei Dolnośląskich. Ceny biletów do Wrocławia zaczynają się od 67 zł. Za przejazd do Bolesławca zapłacimy z kolei 22 zł. Nieco krócej trwa podróż z Warszawy, bo już 5 godzin 17 minut. Ceny biletów do Wrocławia rozpoczynają się od 59 zł. Dalej również trzeba doliczyć 22 złote za bilet Kolei Dolnośląskich, które dowiozą nas do Bolesławca. Do Wrocławia można się także dostać Polskim Busem – wówczas za bilet zapłacimy ok. 40 zł.

Reklama

Gdzie zamieszkać

Jednym z najbardziej oryginalnych miejsc wybieranych przez turystów jest Hotel Villa Ambasada przy ul. Komuny Paryskiej 34. Swoją popularność zawdzięcza nie tylko świetnej lokalizacji (150 m od centrum), lecz także temu, jak się prezentuje. Hotel mieści się w odrestaurowanej XIX-wiecznej kamienicy, zaś ulica, przy której jest zlokalizowany, uznawana jest za jedną z bardziej reprezentacyjnych w mieście. Wnętrza urządzone są w stylu pałacowym. W hotelu mieści się też wyjątkowa restauracja o nazwie Piwnica Paryska, w której serwowane są dania kuchni polskiej. Jak nietrudno się domyślić, nocleg w takim miejscu nie należy do najtańszych – standardowy pokój dostępny jest za 200–250 zł za noc (w cenę wliczone jest śniadanie).

Kolejnym bardzo klimatycznym miejscem jest Pensjonat Inna Bajka, położony nad rzeką Bóbr na obrzeżach Bolesławca. Znakiem firmowym tego obiektu jest to, że każdy pokój urządzony jest w kompletnie innym stylu. Mamy więc np. pokój Sherlocka Holmesa przypominający wystrojem XIX-wieczny Londyn, tonący w bieli i elegancji pokój Królowej Śniegu czy wreszcie wnętrza urządzone w stylu japońskim i hinduskim. Wynajęcie jednego z pokoi np. w połowie sierpnia na dwie noce kosztuje między 400 a 500 zł.

Mniej wymagający klienci mogą się zadowolić warunkami oferowanymi przez liczne bolesławieckie pensjonaty. Przykładowo w Zielonym Domu, położonym obok zabytkowego wiaduktu, mniej więcej 1 km od centrum miasta, zapłacimy 320 zł za dwie noce. Co prawda nie wszystkim muszą się podobać pastelowo udekorowane pokoje, jednak na plus obiektu są takie rzeczy jak: możliwość korzystania ze wspólnej kuchni, znajdująca się na miejscu restauracja oraz prywatny, bezpłatny parking.

Co jeść

Dania lokalne w tym regionie opierają się przede wszystkim na dziczyźnie i runie leśnym (dania i zupy z grzybów). Ale nie tylko. Bolesławiec jest miastem, którego mieszkańcy mają silne historyczne i kulturowe związki z krajami Bałkanów. Dlatego co roku na rynku odbywa się tu Festiwal Kultury Południowosłowiańskiej. Oprócz tańców i śpiewów skosztować można wielu dań charakterystycznych dla kuchni bałkańskiej, a więc np. pity, pieczenicy (pieczonego prosiaka), zupy gulaszowej czy paprykowej.

A gdzie zjeść coś dobrego w Bolesławcu i okolicy? „Zajdź no do izby naszej, abyś strudzony miał gdzie łodpocząć, głody swoje zaspokoić i na czym oko powiesić. A jeśli z dziatwą podróżujesz, to tylko tutej ogródek z zabawkami i piaskownicą bezpieczny najdziesz” – w ten sposób swoich gości zaprasza restauracja Opałkowa Chata przy ul. Cieszkowskiego 17, stylizowana na wiejski zajazd. Wybór dań jest bardzo bogaty – od tradycyjnych polskich dań z drobiu, wątróbki, polędwiczek wieprzowych lub wołowych, po dania bośniackie, węgierskie, francuskie czy ukraińskie. Lokal znany jest także z regionalnych gruli (pieczonych ziemniaków z różnymi farszami), pierogów czy ryb.

Na samym rynku znajduje się inna popularna restauracja Pod Złotym Aniołem. To najstarszy lokal w całym Bolesławcu (jego historia sięga XV wieku). Dania podawane są w bolesławieckiej ceramice, co nadaje im lokalny charakter. Niedawno lokal przeszedł rewolucję pod kierownictwem znanej restauratorki Magdy Gessler. Serwuje się tu dania kuchni staropolskiej i międzynarodowej.

Goście polecają też Restaurację Elric znajdującą się na terenie Borów Dolnośląskich (przy ul. Zgorzeleckiej 25a). Lokal również proponuje kuchnię międzynarodową, a jego popisowymi daniami są pierogi ze szpinakiem oraz polędwiczka prowansalska.

Aktywnie i sportowo

W Bolesławcu znajdzie się także coś dla tych, którzy po dobrym jedzeniu lubią się trochę poruszać. Z początkiem sezonu wakacyjnego – a dokładnie 10 lipca – władze miasta oddały do użytku Ośrodek Rekreacyjno-Wypoczynkowy „Leśny Potok” mieszczący się przy ul. Jeleniogórskiej. Tak naprawdę jest to rekreacyjna część odbudowanego zbiornika retencyjnego, który ma zabezpieczyć mieszkańców przed wzmożonymi opadami deszczu i podtopieniami. Osoby wizytujące Leśny Potok skorzystać mogą z otwartych, dużych basenów czy stawu, w którym będzie można łowić ryby. Do tego dochodzą dwa korty tenisowe i miejsce do grillowania z wiatą. Do końca tegorocznego sezonu wstęp jest bezpłatny.

Jedną z najważniejszych bolesławieckich inwestycji przełomu wieków XIX i XX były Miejskie Zakłady Kąpielowe. Budynek łaźni, w stylu neorenesansowym, skończono budować w 1895 r. W latach 2013–2015 obiekt przeszedł gruntowną rewitalizację – przekształcono go w centrum odnowy biologicznej i spa oraz dostosowano do potrzeb osób niepełnosprawnych. Od tej pory kompleks funkcjonuje pod nazwą Termy Bolesławiec. Oprócz term solankowych goście mogą skorzystać z saunarium, groty solnej czy sekcji fitness i siłowni. Normalny bilet jednodniowy na termy solankowe i saunarium kosztuje 40 zł (ulgowy – 30 zł). Przy kupnie biletu rodzinnego (dwie osoby dorosłe i dziecko lub jedna osoba dorosła i dwoje dzieci) zapłacimy 25 zł od osoby.

Osoby szukające wyciszenia pośród zieleni mogą się udać na spacer ścieżką dydaktyczną polecaną przez Zachodniosudeckie Towarzystwo Przyrodnicze. Położona jest na terenie lasu komunalnego, w południowo-zachodnich krańcach miasta, zaś cała trasa liczy 2 km (w tempie spacerowym przejdziemy ją w 1,5 godz.). Cała trasa oznakowana jest za pomocą białego kwadratu przekreślonego ukośną zieloną linią, więc nie ma obaw, że się zgubimy.

Atrakcje dla każdego

Najwięcej atrakcji dla miłośników historii znajdziemy na bolesławieckim rynku tudzież w jego bezpośredniej okolicy. Miasto pochwalić się może odrestaurowanym, historycznym układem urbanistycznym wraz z zabytkami z okresu średniowiecza, renesansu, baroku, klasycyzmu, a także budowlami z wieków XIX i XX.

Szczególne wrażenie robi zabudowa rynkowa. Urokliwe kamieniczki zostały zniszczone wskutek II wojny światowej, a ich rekonstrukcja przypadła na lata 50. XX wieku. Odbudowane obiekty są w stylu barokowym, zaś z oryginalnych budowli zachowały się tylko dwie: barokowa kamienica nr 6 (dom Tscherningów) oraz kamienica nr 28, wzniesiona w 1902 r.

Zwiedzając starówkę, warto zajrzeć do świątyni pw. Wniebowzięcia NMP i św. Mikołaja, która jest zbudowana z kamienia. Budowla została spalona przez wojska szwedzkie w 1642 r., a przy jej odbudowie zachowano jej gotycką formę, jednak wnętrzu nadano bogaty wystrój barokowy. W latach 1842–1843 przebudowano jeszcze górną część wieży kościoła w stylu neogotyckim. Do najcenniejszych zabytków świątyni należą: ołtarz główny autorstwa Jerzego Leonarda Webera (1723–1725), obraz „Ukrzyżowanie” słynnego malarza okresu baroku Jerzego Wilhelma Neunhertza (1736 r.) oraz epitafia z wieków XVI i XVII.

Wrażenie robi też ratusz z 1535 r., stanowiący obecnie siedzibę władz miejskich. Jego najpiękniejszą częścią jest Sala Ślubów ze sklepieniem wzorowanym na królewskiej sali Władysławowskiej na Hradczanach w Pradze. Pod koniec XVIII wieku budynek przebudowano w stylu barokowym, zaś w kolejnym stuleciu w południową i wschodnią elewację wmurowano renesansowe portale, przeniesione z rynkowych kamienic.

Warto też się przejść aleją spacerową stworzoną na terenach pofortyfikacyjnych, które wyodrębniają starówkę od reszty miasta. System murów, fos i stawów powstał w latach 1479–1480, lecz został częściowo zburzony w czasie wojen napoleońskich. Do dziś zachowała się jedna baszta, w której urzęduje Bolesławieckie Towarzystwo Fotograficzne.

Będąc w mieście słynącym z wyrobów ceramicznych, nie sposób pominąć Muzeum Ceramiki założone w 1908 r. i udostępnione publiczności trzy lata później. Gromadzono w nim zbiory archeologiczne, etnograficzne, wyroby rzemiosła artystycznego, dużą kolekcję ceramiki z Bolesławca i okolic czy portret Martina Opitza, poety urodzonego w Bolesławcu. Duże straty muzeum poniosło podczas II wojny światowej – ocalał bowiem jedynie budynek, natomiast zbiory zaginęły. Działalność powojenną obiekt wznowił 27 grudnia 1953 r. dzięki wystawom przygotowanym przez Muzeum Śląskie (obecnie Narodowe) we Wrocławiu.

Ciekawostki

W Bolesławcu znajduje się wyjątkowy, zarówno na skalę polską, jak i europejską, wiadukt. Po pierwsze, jest w całości wybudowany z kamienia. Po drugie, ma aż 490 m długości, co czyni go jednym z najdłuższych tego typu obiektów na kontynencie.

Wiadukt powstał w latach 1844–1846, a jego budowę powierzono miejscowemu mistrzowi murarskiemu Engelhardtowi Ganselowi (który był jednocześnie m.in. współzałożycielem bolesławieckiej loży masońskiej w 1849 r. i alchemikiem). Projekt pochłonął 400 tys. talarów, co wówczas stanowiło ogromną sumę. Tylko dzięki bliskiej odległości kamieniołomów (podstawowym materiałem był piaskowiec z kamieniołomu w Dobrej) udało się obniżyć koszty budowy o połowę. W inwestycję zaangażowanych bezpośrednio było aż 600 osób. We wrześniu 1846 r. uroczystego otwarcia przeprawy kolejowej nad Bobrem dokonał sam król pruski Fryderyk Wilhelm IV.

Shutterstock

Okazały wiadukt mocno ucierpiał podczas II wojny światowej. W 1945 r. wycofujący się Niemcy wysadzili w powietrze jedno z przęseł znajdujących się nad rzeką. Gdy wojna dobiegła końca, pasażerowie korzystający z tamtejszej linii kolejowej musieli przerywać podróż, by przejść przez rzekę kładką i udać się do składu podstawionego po drugiej stronie. Ta niedogodność trwała dwa lata, aż do momentu, gdy w 1947 r. wiadukt został odbudowany i częściowo zmodernizowany.

Kolejną renowację obiekt przeszedł w latach 1984–1985. W związku z elektryfikacją linii kolejowej poszerzono międzytorze, wyremontowano system odwadniający, a także postawiono słupy trakcji elektrycznej.

Dziś zrewitalizowany most stanowi jedną z głównych wizytówek miasta. Już w 2010 r. Bolesławiec otrzymał pierwsze miejsce w konkursie „Najlepiej oświetlone gminy i miasta”, organizowanym przez agencję Soma (wraz z honorowym patronatem Ministerstwa Infrastruktury) w kategorii oświetlenie wybranej przestrzeni lub obiektu. Nagroda została przyznana właśnie za spektakularne oświetlenie wiaduktu nad rzeką Bóbr.

To musisz zobaczyć

Bolesławiec powszechnie uznawany jest za polską stolicę ceramiki. Tradycja wyrobów z gliny sięga tu kilku stuleci wstecz. Dlatego miasto warto odwiedzić 19–23 sierpnia podczas 21. Bolesławieckiego Święta Ceramiki. Na potrzeby wydarzenia stworzony będzie jeden z największych europejskich kiermaszów, na którym swoje produkty zaprezentuje blisko 100 wystawców, w tym ponad 20 producentów ceramiki z Bolesławca. Nie zabraknie też produktów z Czech, Węgier i Litwy.

Impreza powinna przypaść do gustu także najmłodszym, gdyż nie zabraknie dla nich atrakcji. W Miasteczku Animacji Ceramicznych będzie można pod nadzorem mistrzów garncarstwa stworzyć własne wyroby z gliny m.in. przy użyciu koła garncarskiego. Nie zabraknie też widowisk plenerowych, takich jak np. „Kosmiczna Akademia Pana Kleksa” – dwugodzinne interaktywne widowisko dla dzieci poprowadzone przez absolwentów Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej im. L. Solskiego w Krakowie.

Coś dla siebie znajdą również fani muzyki i koncertów pod chmurką. Wieczorami na dużej scenie wystąpią gwiazdy polskiej i zagranicznej sceny, m.in. punkrockowy zespół Farben Lehre, Phil Bates – Electric Light Orchestra Classic, Piersi oraz Bednarek.

Rowerem po okolicy

Jeśli zdecydujemy się zabrać ze sobą jednoślady, będzie to dobra okazja do zwiedzenia okolicy – zwłaszcza że można znaleźć tutaj co najmniej kilka atrakcyjnych szlaków rowerowych. Pierwszy z nich – 68-kilometrowy szlak „miedzi i kamienia” – biegnie od Bolesławca, przez Pogórze Kaczawskie, aż do zamku Grodziec. Trasa uznawana jest za względnie prostą do pokonania, zaś najtrudniejszy jest odcinek Grodziec – Jurków.

Na kolejny szlak pod nazwą „Bory Dolnośląskie” można spokojnie zabrać ze sobą dzieci. Trasa liczy nieco ponad 30 km, prowadzi przez lasy i nie jest zbyt wymagająca. W dodatku po drodze zobaczymy zamek Kliczków i urodziwą dolinę Kwisy.

Trzecia, najbardziej wymagająca trasa to szlak „śląsko-łużycki”. Liczy on niemal 70 km, charakteryzuje się licznymi przewyższeniami w rejonie Pogórza Izerskiego.

Czwarty szlak „południowy”, o długości 29 km, przebiega przez takie miejscowości jak Wartowice, Stare Jaroszowice, Suszki, Kraszowice, Grobla i Bożejowice. Podobnie jak trasa „Bory Dolnośląskie” jest stosunkowo prosty, mimo że wiedzie terenem górzystym. Ale wszelkie trudy podróży rekompensują piękne widoki.