To niezwykłe muzeum znajduje się na najniższym poziomie browaru żywieckiego, w dawnych, wykutych w litej skale piwnicach leżakowych. W kilkunastu salach na ogromnej powierzchni zgromadzono unikalne eksponaty, które na tle dziejów Polski pokazują zarówno historię browarnictwa, jak i samego Browaru w Żywcu. Tu nieprzerwanie produkuje się piwo od 151 lat.

Reklama

Browar został założony w 1856 r. przez arcyksięcia Albrechta Fryderyka Habsburga, wnuka austriackiego cesarza Leopolda II. Wtedy był bardzo nowoczesny, wykorzystywano w nim maszyny parowe. W czasie II wojny światowej, kiedy ówczesny właściciel z rodu Habsburgów odmówił podpisania volkslisty, hitlerowcy zajęli browar i przemianowali na Beskidenbrauerei Saybusch. Większość produkcji piwa szła wówczas na potrzeby wojska. Po wojnie browar został znacjonalizowany, a w 1991 r. sprywatyzowany jako pierwszy w Polsce.

Podróż w przeszłość…

Trasę turystyczną otwiera Sala Trzech Żywiołów. Tu dowiemy się nieco o surowcach niezbędnych do produkcji piwa, a więc jęczmieniu, chmielu i wodzie. Kolejne pomieszczenia wypełnione są urządzeniami niezbędnymi do wytwarzania piwa przez całe dziesięciolecia: są tu m.in. koryto „Granda”, fragment lodowni i urządzenia izobaryczne.

Reklama

W pracowni architekta zostaniemy zaproszeni do wehikułu czasu (prawdziwa atrakcja dla dzieci), a z niego przeniesiemy się wprost na XIX-wieczną uliczkę w Żywcu, przy której zobaczymy m.in. pracownię architektoniczną, gdzie kreślono plany browaru, drukarnię, w której drukowano etykiety czy sklep kolonialny, w którym na półkach stoją butelki z żywieckim piwem.

Wprost z ulicy trafiamy do gwarnej galicyjskiej karczmy, w której przysiądziemy z kuflem w ręku, wejdziemy za bar, a nawet zrobimy sobie zdjęcie z samym szynkarzem. W kolejnej sali zobaczymy, jak popijano piwo w okresie międzywojennym oraz w czasie II wojny światowej. Posłuchamy też multimedialnego przekazu, który na pewno zrobi na nas duże wrażenie: arcyksiężna Maria Krystyna Habsburg, córka ostatnich przed wojną właścicieli browaru, opowie o utracie fabryki.

Kolejne wystawy obrazują losy browaru w czasach PRL oraz najnowszą historię firmy. Na zakończenie wyprawy przez półtora wieku historii zostaniemy poczęstowani piwem, które – jak twierdzą znawcy – u źródła smakuje najlepiej.

Reklama

…i powrót do przyszłości

Miłośnicy bursztynowego trunku oraz ci, którzy chcą zobaczyć, jak dziś powstaje piwo, mogą wybrać się na zwiedzanie hal produkcyjnych Browaru Żywiec.

Najpierw przy pomocy szczegółowej makiety poznają proces warzenia piwa. Potem trafią do współczesnej warzelni, w której dominują stalowe kadzie (w tym dwie największe o średnicy 12,4 m), ale są też i te zabytkowe. Do nich da się zajrzeć i obejrzeć system mieszadeł i sit. Z bliska można też zobaczyć i posmakować słodu jęczmiennego (głównego składnika piwa), zarówno naturalnego, jak i palonego (używanego do ciemnych piw).

Zwiedzanie, jak i proces produkcji, kończy się w puszkowni i butelkowni. Wizyta w żywieckim browarze razem z oglądaniem muzeum zajmie nam około dwóch godzin