Rockies, jak z czułością mówią Kanadyjczycy, wynurzyły się z dna oceanu mniej więcej 65 – 100 milionów lat temu. Jak na góry jest to całkiem młody wiek, o czym świadczą ich ostre skaliste szczyty i poszarpane granie. Nierzadko można się tu natknąć na gładkie, pionowe ściany skalne o wysokości nawet dwóch kilometrów. Pomiędzy wierzchołkami, w głębokich polodowcowych dolinach mienią się turkusową wodą jeziora niesamowitej urody. Dodajmy jeszcze, że na granicy Alberty i Kolumbii Brytyjskiej znajduje się największy poza kołami polarnymi lodowiec.
Sezon turystyczny w Rockies ze względu na klimat jest dość krótki. Amator wysokogórskich wędrówek powinien więc zaplanować podróż do Kanady na miesiące wakacyjne: koniec czerwca – początek września.
Najpopularniejsze rejony Gór Skalistych leżą w południowej części łańcucha. Znajdują się tam aż cztery parki narodowe: Jasper, Yoho, Kootenay oraz Banff. Wszystkie znalazły się na liście UNESCO. Spośród nich największy jest Jasper. Nazwa parku pochodzi od miasteczka, które jest centrum sportów narciarskich, ale też ważnym węzłem kolejowym.
Szlaki wokół Jasper nie są tak uczęszczane jak na południu, w pobliżu Banff. Góry są tam jeszcze zupełnie dzikie.
Najważniejszy z nich, Skyline, zaczyna się w Jasper i kończy nad brzegiem jeziora Maligne. Przejście nim zajmuje dwa do trzech dni. Ścieżka prowadzi powyżej granicy lasów, więc cały czas towarzyszą nam wspaniałe widoki: w zasięgu wzroku mamy zarówno majestatyczny szczyt Edith Cavell, jak Mount Robson, najwyższy szczyt Kanady (3954 m n.p.m.).
Rzeka Athabasca, której wody kilka tysięcy kilometrów dalej na północ uchodzą do Oceanu Lodowatego, ma swoje źródła właśnie w tej okolicy. Przed milionami lat wyżłobiła ona w skale głęboki przesmyk, którym przedostaje się woda o głęboko szmaragdowym kolorze. Kaskady Athabasca Falls mają 50 metrów wysokości i naprawdę robią wrażenie. Zmęczeni wędrówką mogą wymoczyć się w gorących źródłach Miette Hotsprings w towarzystwie kozic górskich i z ośnieżonymi szczytami w tle.
Jadąc drogą 93 na południe, do Banff, trafimy na przełęcz Sunwapta. Stamtąd możemy wybrać się na lodowiec Athabasca. Do wyboru są dwie możliwości: albo na piechotę, albo autobusem. Lodowiec Athabasca jest właściwie tylko językiem lodowca Columbia, największego lodowca świata znajdującego się poza terenami arktycznymi.
Duże wrażenie robią tabliczki pokazujące zasięg lodowca od końca XIX w. Okazuje się, że corocznie jego czoło cofa się o kilkadziesiąt metrów. Od momentu, kiedy zaczęto zaznaczać jego zasięg, lodowiec Athabasca cofnął się o ponad kilometr.
Innym znanym miejscem jest Lake Louis. Miejscowy hotel stoi nad samym brzegiem turkusowego jeziora z widokiem na Równinę Sześciu Lodowców (Six Glaciers Plain).
Będąc tu, warto skusić się na 14-kilometrową wędrówkę wzdłuż jeziora i dalej w górę, dokąd już nie zapuszczają się spacerowicze. Dojdziemy do Tea House, czyli domu z bali zbudowanego specjalnie dla królowej angielskiej, aby ta miała gdzie wypoczywać podczas oficjalnych odwiedzin Kanady. Można sobie wyobrazić, jak Elżbieta siedzi na tarasie, otulona kocem, popijając herbatkę i podziwiając jęzory lodowców, których widok stąd jest rzeczywiście olśniewający.
Najbardziej popularnym terenem wędrówek jest Banff, najbardziej snobistyczne miasteczko w Rockies, a przy tym autentyczna stolica tych gór. Liczy około 20 tys. mieszkańców. Banff znane jest także w Polsce z festiwalu filmów górskich.
W okolicy jest wiele wspaniałych miejsc do pieszych wędrówek. Warto zacząć od krótkiej (jak na kanadyjskie warunki) wycieczki nad jezioro Bourgeau. Trasa liczy 20 km i nie powinna sprawić większych trudności średnio wprawionemu turyście. A widok jeziora, jakby zawieszonego nad polodowcową moreną, wart jest i znacznie większego wysiłku.
Niewątpliwą koroną wędrówek po Banff National Park jest trawers masywu Mount Assiniboine, nazywanego Matterhornem Gór Skalistych. Nie ma w tym określeniu przesady: to piękna góra o smukłych kształtach.
Trasa jest wymagająca, co jednak nie zniechęca turystów. Trudności Mount Assiniboine polegają na długości trasy: liczy ona 56 kilometrów. Na przejście trawersu przewidziano trzy do pięciu dni. Trasa zaczyna się w centrum sportów narciarskich Sunshine Village, położonym na północ od Banff. Prowadzi przez przełęcz Citadel (2360 m n.p.m.) oraz dwa jeziora, których nazwy upamiętniają biblijnych olbrzymów – Goga i Magoga. To drugie, czyli Magog Lake (2190 m n.p.m.), leży już u stóp Mount Assiniboine. Można tu przenocować w czekającym na turystów szałasie.
Z Lake Magog trasa trekingowa prowadzi przez przełęcz Wonder (2395 m n.p.m.), dalej zaś wzdłuż jeziora Marvel aż do Mount Shark.
Masyw Assiniboine opleciony jest całą siatką szlaków turystycznych. Warto poświęcić trochę czasu, żeby przejść jeszcze jeden z nich. Polecam wspięcie się na Nub Peak (2748 m n.p.m.). Trasa ma długość zaledwie 12 km, jednak nie należy do łatwych. Poprowadzi nas ona do jezior Cerulean, następnie zaś wdrapiemy się nią na szczyt Nub. Doskonale widać stamtąd okoliczne góry, z dominującym nad nimi wierzchołkiem Mount Assiniboine.
Każdy turysta, który znajdzie się w Calderon Lake, niezależnie od przygotowania i kondycji musi wybrać się nad Johnston Canyon. To bodaj najpiękniejszy wąwóz w kanadyjskich Górach Skalistych. Leży przy drodze z Banff do Castle Mountain. Trasa wędówki prowadzi dnem kanonu, wzdłuż którego płynie potok. Spacer o długości 11 kilometrów zajmie nam 3 – 4 godziny. Po drodze kilkakrotnie miniemy kaskady opadające kilkunastometrowymi strumieniami. Największe są Dolne i Górne Wodospady, ale te mniejsze są również malownicze. Należy tylko unikać przyjazdu tutaj w letnie weekendy, gdyż Johnston Canyon jest wtedy zalany tłumem niedzielnych turystów z pobliskiego Calgary.
Kolejną atrakcją Gór Skalistych są spływy pontonem. Górskie rzeki Kanady nadają się do tego szczególnie. Co druga miejscowość w kanadyjskich Górach Skalistych oferuje white water rafting. Najlepsze wody do tej mrożącej krew w żyłach atrakcji proponuje Kicking Horse River. Raftingu nie należy się bać, gdyż dla każdego turysty przygotowane są tu trasy odpowiednie dla jego możliwości. Organizuje się tu raftingi nawet dla całych rodzin. Trzeba tylko dopytać o klasyfikację rzeki, wybrać odpowiednio emocjonujący wariant – i w drogę!
WARTO WIEDZIEĆ
Dojazd
Najłatwiejszy dojazd w kanadyjskie Góry Skaliste jest z Calgary. To ponadmilionowe miasto posiada własny port lotniczy. Do Banff jest stąd około 100 km, transkanadyjską A1. Najlepszy dojazd w okolice Mount Robson i Jasper National Park jest z Edmonton (odległość ok. 300 km). Zmierzamy tam szosą nr 16. W Góry Skaliste można też dostać się z Vancouver w Brytyjskiej Kolumbii. Odległość jest niewiele większa.
Noclegi
W Rockies nie ma problemu z noclegiem. Hoteli, moteli, lodges jest dużo. Ceny noclegów wahają się od 50 do 150 dolarów kanadyjskich (135 – 400 zł) za pokój dwuosobowy o dobrym standardzie. W Górach Skalistych można nocować również na kempingach, a przy szlakach są wyznaczone specjalne miejsca na rozbicie namiotów. Należy pamiętać o przestrzeganiu nakazów o biwakowaniu w tylko do tego przeznaczonych miejscach oraz o paleniu ognia. Przepisy ściśle egzekwują rangersi – straż leśna. Nie należy liczyć zbytnio na noclegi w schroniskach, ponieważ takich jest tam niewiele. Zazwyczaj są to niezamieszkane schrony w głębi gór. Najlepszym domem w górach pozostaje własny namiot.
Najlepszy czas na Rockies
By urządzić trekingi w Górach Skalistych w Kanadzie, nie należy się tam wybierać przed czerwcem. Optymalne warunki panują w lipcu i sierpniu. Pogoda jest wtedy stabilna, na szlakach nie ma zazwyczaj śniegu.