Ze świata Indiany Jonesa

Jeśli nawet niewiele wiecie o Petrze, bardzo możliwe, że już ją widzieliście - skalne miasto pojawia się w filmie "Indiana Jones i ostatnia krucjata". W skałach Petry zostaje ukryty niezwykły artefakt – Święty Graal. Magię Petry można jednak poczuć dopiero oglądając ją na żywo – nawet najbardziej spektakularne wyczyny Indiany Jonesa nijak się mają do 9 tys. lat historii. Dzisiaj podziwiane świątynie i domy wybudowano między III wiekiem p.n.e. i I wiekiem n.e. Wszystkie tutejsze budowle, w tym między innymi imponujące grobowce, powstały z miękkiego piaskowca, a za ich wzniesienie odpowiadają żyjący niegdyś w tych rejonach Nabatejczycy. Architekturę nabatejską można opisać jako połączenie wpływów hellenistycznych, egipskich, arabskich i semickich – nie brzmi to jednak tak niesamowicie, jak wygląda. Ta jedyna w swoim rodzaju mieszanka do dziś zdumiewa swoim kunsztem i funkcjonalnością. Z punktu widzenia dzisiejszych zwiedzających, w niektórych przypadkach niszczące wpływy środowiska dodały budowlom urody. Erodujące skały, z których zbudowana jest Petra, mienią się fantastycznymi kolorami – efekt jest dostrzegalny szczególnie o wschodzie i zachodzie słońca.

Reklama

Dawni mieszkańcy Petry

Niewiele da się powiedzieć o Nabatejczykach poza tym, że w VI wieku p.n.e przybyli tu z Półwyspu Arabskiego, przejmując ziemie Edomitów, którzy przenieśli się na północny zachód. Przez kilka wieków byli ludem koczowniczym, ale już w I w p.n.e prowadzili w pełni osiadły tryb życia i zakładali miasta. Swoją stolicą uczynili Petrę. Miasto stanowiło centrum handlu mirrą i przyprawami, zatem ze zrozumiałych względów szybko stało się centrum przenikania różnorodnych kultur. Miejscowa ludność na początku żyła w namiotach, dopiero później zabrała się za wykuwanie jaskiń w skałach. Petra rozwijała się dość prężnie aż do 363 r. n.e., kiedy po trzęsieniu ziemi opuściła ją większość mieszkańców.

Pałace i świątynie wykute w skale

To, co dziś możemy podziwiać, to zaledwie mały fragment pozostały po wielkim mieście. Tym bardziej zatem Petra robi wrażenie – zajmuje bowiem aż 100 km2. Na zwiedzenie chociaż części ogromnego kompleksu można by spokojnie poświęcić kilka dni. Główna trasa turystyczna Petry biegnie przez wąwóz Bab as-Sik. Największe zainteresowanie zwiedzających przyciąga Skarbiec, którego nazwa mylnie sugeruje magazyn kosztowności. Jest to tak naprawdę wielki grobowiec, a nazwę otrzymał za sprawą Beduinów, którzy mieli nadzieję na odnalezienie w nim wartościowych rzeczy. Skarbiec al-Chazane został wzniesiony na cześć nabatejskiego władcy w I w p.n.e. Budowla zdumiewa swoim ogromem – ma aż 40 m wysokości i 25 m szerokości.

Petra posiadała także swój teatr, powstały z inicjatywy króla Aretasa IV. Jednorazowo mógł on pomieścić od 6 do 10 tysięcy osób. To, co możemy obserwować, jest już efektem rekonstrukcji dokonanej przez Rzymian w 106 roku. W drodze do teatru zobaczycie liczne grobowce. Ich proste wykonanie sugeruje, że są najstarszymi budowlami w całym skalnym mieście. Nie sposób także pominąć Grobów Królewskich. Chętnie odwiedzany jest Grobowiec Urnowy, w pewnym momencie swojego istnienia wykorzystywany jako bizantyjski kościół, o czym świadczą greckie napisy. Zobaczycie także zajmujący trzy poziomy Grób Pałacowy oraz Grób Koryncki i Grób Jedwabny.

Shutterstock
Reklama

W Petrze uwagę zwiedzających przyciąga Wielka Świątynia, zajmująca powierzchnię aż 7000 m2, a także klasztor al-Dajr, o którego chrześcijańskich powinowactwach świadczą wyryte na tylnej ścianie krzyże. Budowlą, która dużo bardziej rozbudza wyobraźnię, jest Kasr al-Bint al-Farun, czyli Pałac Córki Faraona, najstarszy kompleks świątynny miasta. Zgodnie z legendą, faraon obiecał rękę swojej córki temu, kto opracuje system umożliwiający doprowadzenie do pałacu wody. Kasr al-Bint al-Farun zajmuje dużą powierzchnię, a w konstrukcji można zauważyć typowo hellenistyczne cechy. Rzuca się w oczy specjalnie wydzielona część dla kapłanów i miejsce do składania ofiar. Zgodnie z badaniami świątynia była poświęcona Dushara, najważniejszemu bóstwu Nabatejczyków.

Niezwykle prezentuje się Górne Miejsce Ofiarne usytuowane na szczycie czerwonawego piaskowca. W konstrukcji można wyróżnić ołtarz i żłobienia po bokach, gdzie zbierała się krew składanej ofiary. Nawet jeśli brzmi to przerażająco, trudno nie docenić myśli technicznej i pragmatyczności Nabatejczyków. Wejście na szczyt wymaga pokonania kilkuset schodów. Warto jednak zdobyć się na wysiłek chociażby ze względu na fantastyczną panoramę roztaczającą się z góry.

Jak zwiedzać Petrę?

Żeby dotrzeć do Petry, nie musicie odbyć mozolnej wędrówki jak Johann Ludwig Burckhardt, który "odkrył" to miasto w 1812 r., choć oczywiście pustynia Wadi Rum jest fascynującym miejscem, w którym można zobaczyć niesamowite miejsca. Większość osób odwiedzających Petrę to turyści z Sharm El-Sheik albo z Izraela. O ile przekraczając granicę Egipt-Jordania raczej nic nie zapowiada problemów, o tyle przed przekraczaniem granicy izraelsko-jordańskiej warto wcześniej sprawdzić, które przejścia graniczne umożliwiają wystawienie wizy i jakie są aktualne opłaty. Można też po prostu zarezerwować tanie loty do Jordanii i z Ammanu dojechać do Petry autobusem.

Biletów nie trzeba rezerwować przed przyjazdem, ale warto pamiętać, że ceny do najniższych nie należą. Na zwiedzanie Petry warto poświęcić dwa dni. Taki dwudniowy wstęp to koszt około 90 dinarów (około 500 zł). Warto odpuścić sobie wszelkie podwózki bryczkami i na wielbłądach, ponieważ za wszystko powinno dawać się bakszysz – obowiązkowy napiwek, a w Petrze, jako miejscu chętnie odwiedzanym przed podróżników, miejscowi handlarze windują jego wysokość. Przed zwiedzaniem warto zatroszczyć się o izotoniki i nakrycie głowy, chociaż w wąwozie i tak jest chłodniej niż w okolicy. Potem nie zostaje już nic innego jak cieszyć się widokami kolejnych skarbów Petry, wyłaniających się zza zakrętów wąwozu.