Dla branży turystycznej, która w normalnych warunkach zapewnia co roku 12-14 proc. bułgarskiego PKB, sytuacja jest dramatyczna - pisze na swoim portalu dziennik "Sega". W drugiej połowie lipca hotele w nadmorskich kurortach pozostają w większości zamknięte, a te otwarte zapełnione są najwyżej w 30 procentach.

Reklama

Touroperatorzy i hotelarze informują o masowych zwolnieniach personelu w wyniku kryzysu związanego z pandemią Covid-19 - wskazuje portal.

Według informacji radia publicznego 87 proc. lotów czarterowych na lotnisku w Burgasie nad Morzem Czarnym zostało odwołanych. Od początku sezonu wylądowało tam 218 samolotów z turystami, podczas gdy w czerwcu 2019 r. było ich 1950, a w lipcu i sierpniu ub.r. – po 2800.

Na sierpień br. zaplanowanych było 1116 lotów, lecz większość została odwołana, w tym wszystkie (ponad 100) z Izraela.

Na razie loty czarterowe odbywają się z Niemiec, Polski, Czech i Holandii. Ten ostatni kraj wprowadził jednak od 16 lipca 14-dniową kwarantannę dla przybywających z Bułgarii i program czarterowy został zawieszony do odwołania. Nie ma też turystów z Wielkiej Brytanii, gdzie obowiązuje dwutygodniowa kwarantanna po powrocie z Bułgarii.

Sytuacja na lotnisku w Warnie, na północ od Burgasu, nie jest lepsza. Pierwszy lot czarterowy odbył się 28 czerwca i od tego czasu przyleciało tam zaledwie 99 samolotów, czyli 10 proc. normalnej ich liczby w tym okresie.

Od czerwca w Bułgarii liczba zakażonych SARS-CoV-2 nie spada poniżej 100 na dobę, a kilkakrotnie przekroczyła 300. Od marca w kraju odnotowano 9254 przypadki zakażenia; lekarze prognozują wzrost do 20 tys. infekcji do końca września.