Kraina fiordów i owiec. Norweskie Stavanger subiektywnym okiem [FOTO]
1 Stavanger - port Stavanger to miasto portowe, którego początki sięgają XII wieku. Do niedawna głównymi gałęziami przemysłu były tu rybołówstwo i produkcja konserw. Kiedy w 1969 roku odkryto złoża ropy naftowej na Morzu Północnym, Stavanger stało się centrum przemysłu naftowego kraju.
Anna Sobańda / dziennik.pl
2 Stare miasto Stavanger jest bardzo kameralne. Pełno tu małych, krętych uliczek i urokliwych drewnianych domków. Główna ulica ciągnie się wzdłuż portu i to w ulokowanych przy niej kafejkach, skupia się głównie życie towarzyskie mieszkańców i turystów.
Anna Sobańda / dziennik.pl
3 Zabudowa centrum Stavanger, czwartego co do wielkości miasta Norwegii, zdominowana jest przez białe, drewniane domki, głównie z XVIII wieku. Ta część miasta, jest największym skupiskiem starej, drewnianej zabudowy miejskiej w północnej Europie.
Anna Sobańda / dziennik.pl
4 W Stavanger Polacy stanowią najliczniejszą mniejszość narodową. Przechadzając się po mieście, ojczystą mowę można usłyszeć niemal na każdym kroku, zarówno u ekspedientów, kierowców autobusów, kelnerów, jak i po prostu przechodniów. Nic więc dziwnego, że w mieście powstają także sklepy, w których Polacy mogą zaopatrzyć się w trakcyjne przysmaki. Na wystawie tego lokalu, klientów kusiły kiszona kapusta i kwaszone ogórki.
Anna Sobańda / dziennik.pl
5 Pomnik trzech mieczy Trzy monumentalne miecze wbite w skałę upamiętniają bitwę pod Hafrsfjord, która miała miejsce w 872 roku. Wówczas to, flota Heralda Pięknowłosego pokonała siły kilkunastu królestw południowej Norwegii. Po zwycięstwie, władca zjednoczył południowo- wschodnią część kraju, a wydarzenie to dało początek Królestwu Norwegii. Pod znajdującym się w Satvanger pomnikiem, odbywają się obecnie imprezy plenerowe, w tym pokazy Wikingów.
Anna Sobańda / dziennik.pl
6 Norwegia to kraj, w którym samochody elektryczne sprzedają się najlepiej na świecie. Nic w tym dziwnego, bowiem po pierwsze Norwegów stać na te wciąż stosunkowo drogie auta, po drugie państwo mocno zachęca ich do ekologicznych pojazdów, tworząc coraz większą liczbę stacji z możliwością ładowania ich akumulatorów, a także zwalniając posiadaczy z podatków, opłat za niektóre przejazdy i parkingi i umożliwiając im poruszanie się po pasach przeznaczonych dla transportu miejskiego. Właściciele samochodów elektrycznych, mogą podładować swoje pojazdy chociażby na parkingu centrum handlowego, w trakcie robienia zakupów.
Anna Sobańda / dziennik.pl
7 Bytte-bu to miejsce dobrze znane emigrantom, którzy dopiero zaczynają otrzymywać swoje wynagrodzenie w koronach i wciąż nie mogą oswoić się z wysokimi cenami produktów. W Bytte –bu bowiem, można sobie wziąć upatrzoną rzecz zupełnie za darmo. Używane meble, książki, naczynia, sprzęty domowe, które przestały być potrzebne poprzednim właścicielom, trafiają do magazynu, z którego można je po prostu zabrać, bez żadnej opłaty. Dla wielu imigrantów jest to jedno z podstawowych miejsc zaopatrywania się w wyposażenie mieszkania.
Anna Sobańda / dziennik.pl
8 Po wodach Stavanger i okolic pływa wiele promów, pozwalających na szybkie i łatwe pokonanie odległość, która drogą lądową wymagała by przejechania kilkudziesięciu kilometrów. Prom którym można przedostać się na drugą stronę fiordu, skąd rozpoczyna się trasa na Preikestolen, został wybudowany w stoczni w Gdańsku.
Anna Sobańda / dziennik.pl
9 Hytte Hytte to norweskie domki letniskowe. Dzięki porośniętym trawą dachom i drewnianej konstrukcji, idealnie wtapiają się w krajobraz. Niekiedy, jedynie zapalone w oknach światło pozwala zauważyć je na górskim zboczu. W hyttach Norwegowie wypoczywają podczas weekendów, świąt czy wakacji. Zamożniejsi mają swoje własne domki, pozostali zaś mogą skorzystać z bogatej oferty hytt do wynajęcia. Są wśród nich zarówno małe, pozbawione wygód budynki, jak i większe, wyposażone we wszystkie luksusy dacze
Anna Sobańda / dziennik.pl
10 Kamienne kopczyki Wędrując górskimi szlakami Norwegii, można zauważyć liczne kamienne kopczyki. Niegdyś tworzono je w celu oznaczenia drogi w trudnym, górskim terenie. Dziś turyści budują kolejne kamienne wieżyczki dla zabawy. Trzeba jednak przyznać, że jest to znacznie lepszy sposób na pozostawienie czegoś po sobie na górskim szlaku, niż bazgranie flamastrem.
Anna Sobańda / dziennik.pl
11 Kjerag i Kjeragbolten Jedną z największych atrakcji turystycznych w okolicach Stavanger jest góra Kjerag. Jej szczyt ma wysokość 1100 m n. p. m., jednak to nie on przyciąga największe rzesze miłośników górskich wędrówek. Znacznie większą popularnością cieszy się bowiem Kjeragbolten, kulisty głaz zaklinowany pomiędzy dwiema skałami. Ci, którzy nie cierpią na lęk wysokości i nie doznają zawrotów głowy stojąc nad przepaścią, mogą się na niego wdrapać. Z Kjeragbolten rozpościera się malowniczy widok na Lysefjord. Na szczyt prowadzi piękny, choć niepozbawiony trudnych fragmentów szlak turystyczny. Wejście na górę, jak i na zaklinowany głaz jest bezpłatne. Turyści podróżujący samochodem, muszą jednak liczyć się z opłatami za parking rzędu ok 20 zł.
Anna Sobańda / dziennik.pl
12 Nieodłącznym elementem norweskiego krajobrazu są owce. Te sympatyczne zwierzątka wypuszczane są na pastwiska wiosną i zganianie dopiero z początkiem jesieni. Dlatego też spacerując górskimi szlakami, często można usłyszeć dźwięk ich dzwonków i dostrzec jak pasą się na niekiedy bardzo stromych i trudno dostępnych terenach. W przeciwieństwie do polskich hodowców owiec, Norwegowie raczej nie pozyskują mleka tych zwierząt. Bardzo popularna jest tam za to baranina. Prawdziwy sezon na potrawy z wykorzystaniem tego gatunku mięsa rozpoczyna się we wrześniu.
Anna Sobańda / dziennik.pl
13 Stavanger może poszczycić się pięknymi, piaszczystymi plażami. Sielankowy widok psują jednak poniemieckie bunkry, którymi usiane jest w tym rejonie wybrzeże. Wybudowane przez nazistów fortyfikacje, nigdy jednak nie zostały użyte.
Anna Sobańda / dziennik.pl
14 Mierzący 604 m wysokości klif o nazwie Preikestolen (Pulpit Rock), to jedna z największych atrakcji okolic Stavanger. Z ambony (bo tak tłumaczy się z norweskiego nazwę preikestolen) rozpościera się malowniczy widok na cały fiord. Co odważniejsi turyści siadają na samym brzegu klifu, na którym można poczuć ogromną przestrzeń i podziwiać wspaniały widok. Wejście na Preikestolen jest bezpłatne. Jednak zaparkowanie samochodu osobowego na postoju pod szlakiem, to koszt ok. 50 zł.
Anna Sobańda / dziennik.pl
15 Preikestolen w miejscu połączenia z górą ma dość duże pęknięcie. Legenda głosi, że kiedy siedem sióstr poślubi siedmiu braci z Lysefjordu, klif odpadnie od skały, zsunie się do wody i wytworzy falę, która zniszczy życie w całej okolicy. I choć legenda może budzić przerażanie i powstrzymywać przed wchodzeniem na klif, naukowcy uspokajają, że przynajmniej w najbliższym czasie z pewnością nie wpadnie on do wody.
Anna Sobańda / dziennik.pl
16 Wodospad Manafossen Mannafosen to największy wodospad w regionie i siódmy co do wielkości w całej Norwegii. 92 metry swobodnego spadku wody daje piękny obraz potęgi natury. Szlak na Mannafosen miejscami jest dość trudny, zwłaszcza w deszczową pogodę. Warto jednak się nieco pomęczyć, bowiem wodospad przepływający przez skalną bramę robi ogromne wrażenie.
Anna Sobańda / dziennik.pl
17 Bardziej wytrwali turyści, powinni pokusić się o dalszą wędrówkę. Za Manafossen znajduje się bowiem malownicza polana, na środku której stoi niewielka baza turystyczna. Z pobliskiej skały również spływa wodospad, choć znacznie mniejszy niż Manafossen. Polana otoczona jest górami, a przez jej środek przepływa rzeka. Baza oferuje miejsca noclegowe, w jej okolicy jednak, tak jak w całej Norwegii, można także legalnie rozbić własny namiot.
Anna Sobańda / dziennik.pl
18 Z punktu widzenia polskiego turysty, Norwegia jest bardzo drogim krajem. Ceny hoteli, jedzenia i transportu nie jednego przyprawią o zawrót głowy. Bochenek chleba w markecie potrafi bowiem kosztować w przeliczeniu na złotówki nawet 15 zł, litr mleka ok. 7 zł, a piwo w lokalu to wydatek rzędu 30 zł. Jednak piękno tego miejsca, w pełni rekompensuje wszelkie koszty. Bo Norwegię, z jej malowniczymi fiordami, imponującymi górami, wszędobylskimi owcami oraz porośniętymi trawą chatkami po prostu trzeba zobaczyć.
Anna Sobańda / dziennik.pl
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję