Zaginiona Atlantyda? To tam zatrzymał się Kolumb zanim odkrył Amerykę. Teneryfa na ZDJĘCIACH
1 Wbrew temu co się myśli nazwa "Wyspy Kanaryjskie", do tych należy Teneryfa, nie pochodzi wcale od” kanarków”. Miejscowi jego źródłosłów wywodzą wprost z łacińskiego "canus", czyli "pies". Chodzi o dzikie psy, które licznie zamieszkiwały archipelag. Ale jest też miejscowa legenda, która opowiada o parze antycznych podróżników, Kranusie i Kranie, którzy osiedlili się na wyspie, nazwanej później od ich imion Kranaria. Z czasem nazwa została przerobiona na Kanaria, Gran Canaria, a stąd niedaleko już do "Wyspy Kanaryjskie".
Dorota Kalinowska/dziennik.pl
2 To zresztą niejedyne legendy dotyczący tych regionów. Wciąż żywe jest przekonanie, że Wyspy Kanaryjskie (wraz z Azorami i Maderą) to pozostałości mitycznej Atlantydy. Nic więc dziwnego, że pełne zachwytu opisy tego archipelagu - określanego także terminem "Wyspy Szczęśliwe" - można znaleźć m. in. u Homera i Platona czy Humboldta.
Dorota Kalinowska/dziennik.pl
3 Zanim jednak dotarli tu Europejczycy, ziemia należała do gaunchów. Był to lud bardzo prymitywny - zamieszkiwał jaskinie (tam też chowano zmumifikowanych zmarłych; konieczną w tym celu mieszkankę przygotowywano z drzewa smoczego, kory, tłuszczu zwierzęcego i skały wulkanicznej). Członkowie ludu porozumiewali, się za pomocą gwizdów (język ten do dziś używany jest jeszcze na jednej z wysp archipelagu).
Dorota Kalinowska/dziennik.pl
4 Nie znali przy tym ani koła, ani żelaza. Ich narzędzia i stroje przypomniały te z epoki kamiennej. Ciekawostką jest fakt, że bardzo wysoko pozycję w tych społecznościach zajmowały kobiety – nie dość, że mogły mieć kilku mężów, to majątek przechodził z matki na córkę. Dziś potomków guanchów można ze świecą szukać wśród ponad 1,5 mln "canarios", czyli mieszkańców Wysp Kanaryjskich. Większość to przybysze z Hiszpanii, albo cudzoziemcy, głównie z Niemiec i Anglii.
Dorota Kalinowska/dziennik.pl
5 I tu uwaga! Bardzo ważna. Choć mieszkańcy Wyspy Kanaryjskich są bardzo otwarci i przyjaźni, to jednak nazwanie ich Hiszpaniami działa jak płachta na byka. Nigdy nie mów tak na mieszkańca Wysp Kanaryjskich - to dla nich ogromna obraza. Rejon ten zamieszkują Kanaryjczycy. To efekt burzliwej przeszłości, kiedy Hiszpanie podbijając zamieszkujące tam ludy zmuszali je do niewolnictwa. Historycznie rzecz ujmując, od 1479 roku, na mocy podpisanego traktatu, Wyspy Kanaryjskie należą do Hiszpanii - jako jeden z 17 regionów autonomicznych tego państwa. Oficjalnie nigdy też nie doszło do wojny z najeźdźcami.
Dorota Kalinowska/dziennik.pl
6 Na długo przed konkwistą Teneryfa była królestwem, rządzonym przez jednego władcę z Adeje, na południu. Po śmierci Tinerfe el Grande jego dzieci, nie mogąc dojść do porozumienia, podzieliły wyspę na dziewięć małych królestw.
Dorota Kalinowska/dziennik.pl
7 A że guanchowie, o czym także wiadomo modlili się do słońca i gwiazd, to poszczególne miejsca na wyspie miały też swoje odpowiedniki. I tak np. najwyższy wulkan Wysp Kanaryjskich - Teide na Teneryfie - to Hades, nad którym pieczę miał bóg zła, Guayotta. Jego wierzchołek sięga 3 718 m ponad poziom morza, co sprawia, że zimą nierzadko pokrywa się śniegiem i stanowi atrakcję samą w sobie. Natychmiast piszą o tym miejscowe gazety, a Kanaryjczycy zakładają puchowe kurki i udają się w góry.
Dorota Kalinowska/dziennik.pl
8 Są świadkowie, którzy twierdzą, że kto wrzuci suche patyki do dziury w ziemi, ten zobaczy jak zajmują się ogniem. Ba, na Kanarach, bo tak także się o nich mówi, można zamówić nawet obiad na wulkanie - w "Restauracji Diabła" mięso umieszcza się na ruszcie, a ten nad otworem prowadzącym w czeluść wulkanu. Aktywnych wulkanów brak. Zapisy historyczne mówią o potężnej erupcji w XVIII w. (w 1706 r. pogrzebała Garachico). Ostatnia miała miejsce w 1909 r.
Dorota Kalinowska/dziennik.pl
9 Restauracja restauracją, ale położona na północy Teneryfy La Orotava także ma się czym pochwalić. Swego czasu wpisana została nawet do Księgi Rekordów Guinnessa. W Boże Ciało na ulicach, przez które przechodzi procesja powstają usypane z piasku i kwiatów gigantyczne dywany.
Dorota Kalinowska/dziennik.pl
10 To już Icod de los Vinos, także na Teneryfie. Miasteczko słynie nie tylko z dobrej jakości win, ale także wiekowego drzewa smoczego. To będąc odmianą juki albo jak kto woli, draceny jest najstarszym okazem, który ma liczyć nawet około 3 tys. lat. Jeśli natnie się jego korę, to sok w kontakcie z powietrzem zmienia barwę na czerwoną.
Dorota Kalinowska/dziennik.pl
11 Pozostałością guanchów jest także gofio, czyli zmielone ziarno jęczmienia, pszenicy lub kukurydzy. Stosuje się je właściwie do wszystkiego – od lodów po poranne kakao. O zagęszczaniu sosów nawet nie wspominając. Wszechobecnym dodatkiem jest także sos mojo - podawany w różnych odmianach, zwykle z dużą zawartością chili (czerwony) natki pietruszki (zielony).
Dorota Kalinowska/dziennik.pl
12 Ale popularne, i bardzo dobre, są też papas arrugadas, gotowane w mundurkach ziemniaki wielkości mandarynki. W początkach XVII wieku sprowadzone z Peru. Teraz uprawiane na miejscu - na wulkanicznych skałach, co sprawia, że mają one charakterystyczne posmak. A skoro już o kuchni mowa, turystę z Polski zaskoczy na pewno cena arbuza. Ten kosztuje tyle, co litr benzyny, czyli około 1 euro.
Dorota Kalinowska/dziennik.pl
13 Przez wiele lat była Teneryfa miejscem tranzytowym dla wypraw kolonizujących Nowy Świat. Stąd też stawała się obiektem ataków piratów, a także np. w 1797 r. Brytyjczyków - pod wodzą Admirała Nelsona, który to właśnie tu stracił swoją prawą rękę. Potem jednak ze względu na widmo głodu wielu jej mieszkańców decydowało się na emigrację w poszukiwaniu lepszego życia, jeszcze zanim popularne stały się uprawy trzciny cukrowej bananów i wina.
Dorota Kalinowska/dziennik.pl
14 Zauroczenie tymi terenami nastąpiło dopiero w XIII wieku - za sprawą żeglarzy rodem z Genui. Do dziś to miejsce chętnie wybierane przed dobrze znane postaci z różnych branż. Bywali tu m.in. Nie Zbigniew Religa czy choćby aktorki Małgorzata Foremniak i Joanna Koroniewska.
Dorota Kalinowska/dziennik.pl
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję