48-latek, który miał lecieć do Wielkiej Brytanii z Międzynarodowego Portu Lotniczego we Wrocławiu-Strachowicach, wypowiedział w terminalu słowo "bomba". Po tym, jak usłyszał je pracownik Służby Ochrony Lotniska, poinformował funkcjonariuszy Straży Granicznej. A ci od razu podjęli interwencję. Skontrolowali pasażera, podobnie jak jego bagaż.
- Każda z pięciu liter w tym słowie kosztowała go 100 złotych – mówi Gazeta.pl Joanna Konieczniak z Nadodrzańskiego Oddziału Straży Granicznej.
"Po konsultacji z prokuratorem mężczyzna został ukarany karą grzywny w wysokości 500 zł".