O zdarzeniu ratownicy Karkonoskiej Grupy GOPR poinformowali 6 grudnia w mediach społecznościowych. W trakcie sobotnich działań podczas ewakuacji wychłodzonego turysty, który zdecydował zdobyć szczyt Śnieżki w samych szortach jeden z ratowników pożyczył wychłodzonemu mężczyźnie swoją kurtkę. Ludzki odruch, chęć pomocy drugiej osobie… Po zwiezieniu na dół, poszkodowany poprosił o pożyczenie kurtki jeszcze na +momencik+, by zejść w niej do auta, ubrać swoje ubrania i obiecał, że za chwilkę ją przywiezie. Do dziś nie wrócił – napisali wówczas ratownicy.

Reklama

Zwrócili się też do turysty z prośbą o zwrot kurtki, gdyż – jak podkreślili - jest to element wyposażenia ratowniczego, oznaczony emblematami GOPR, niezbędny do pracy w ciężkich zimowych warunkach. Zapowiedzieli także, że sprawę zgłoszą policji.

List z przeprosinami

We wtorek GOPR-owcy poinformowali, że kurtka wróciła do właściciela. Uratowany w Karkonoszach turysta odesłał ją razem z krótkim listem z wyjaśnieniem i przeprosinami za zaistniałą sytuację – napisali w mediach społecznościowych. Dodali, że nie chcą ujawniać treści listu z uwagi na jego osobisty charakter.

Ratownicy poinformowali też, że po publikacji posta otrzymali "wiele słów wsparcia oraz informacji, dzięki którym szybko udało się odnaleźć kurtkę". Wiele osób oraz instytucji, a także miłośników turystyki i morsowania z całej Polski zadeklarowało wsparcie finansowe, aby pomóc nam zrekompensować stratę. Na konto Fundacji GOPR wpłynęło bardzo dużo środków, które przekażemy na zakup dodatkowego wyposażenia zimowego dla ratowników naszej grupy – przekazali goprowcy.