Brytyjski turysta planował podroż do Amsterdamu. W tym celu zarezerwował na Airbnb nocleg w "czystym domku z prywatną łazienką". Cena: 100 funtów, czyli ok. 500 zł za noc.
– Zarezerwowałem czysty dom z prywatną łazienką na kilka dni przed wyjazdem, aby obejrzeć mecz piłkarski – opowiada Ben w rozmowie z "Sun Online Travel". – Kiedy byliśmy w pociągu, właściciel powiadomił mnie, że jest problem z bieżącą wodą i czy chcę zrezygnować. Powiedziałem "nie", ponieważ nie mieliśmy wtedy alternatywy – dodaje.
Po przyjeździe okazało się, że "czysty domek" to kontener, który stał na środku chodnika. Z kolei "prywatna łazienka" – plastikowa latryna.
– Kiedy przyjechaliśmy taksówką, minęliśmy kontener trzy razy, ponieważ nie mogłem uwierzyć, że to możliwe. Potem sprawdziłem ogłoszenie. Okazało się, że właściciel w międzyczasie zmienił opis na "kontener mieszkalny" – dodaje.
Koniec końców Brytyjczyk wynajął hotel za 230 funtów (ok. 1142 zł) i zażądał zwrotu pieniędzy - właściciel kontenera odmówił. "Serwis Airbnb zwrócił jednak jego 100 funtów i 230 funtów za rezerwację hotelu”.
"Usunęliśmy tego użytkownika i jego oferty z naszej platformy. Błędne lub fałszywe aukcje nie powinny się w ogóle na niej znaleźć, a nasz zespół ciężko pracuje, aby stale wzmacniać naszą ochronę. Każdej nocy dzięki nam melduje się ponad 2 miliony gości, a takie problemy są niezwykle rzadkie" – zapewnia rzecznik Airbnb w rozmowie z "Sun Online Travel".