Malownicze jesienne Pomfret niszczone przez influencerów
Pomfret w stanie Vermont w USA to spokojne miasteczko liczące sobie ok. 900 mieszkańców. Jesienią, ze względu na liczne kręte drogi, pola oraz liściaste lasy, zamienia się we wręcz bajkową krainę.
Rozkwit mediów społecznościowych przyczynił się także do wzrostu liczby odwiedzających to miejsce. Od kiedy zaczęły się w nich pojawiać zdjęcia Sleepy Hollow Farm – ponad 20-hekratorowego terenu z piękną posiadłością, do której prowadzi wiejska droga – każdy chciał zrobić własne zdjęcie na swoje profile. I tutaj zaczął się duży problem. Na wzgórze zaczęły przyjeżdżać masy turystów. Szacuje się, że ponad połowa przejeżdżających tamtędy samochodów nie miała lokalnej rejestracji. Jednak na samym robieniu zdjęć się nie skończyło. Co rozwścieczyło mieszkańców?
Zachowanie influencerów było dalekie od oczekiwanego. Po pierwsze ich wielkie, miejskie samochody zupełnie nie nadawały się na tamtejsze drogi. Były one niszczone, zdarzały się wypadki, niejednokrotnie przyjezdnych trzeba było wyciągać z rowów. Niszczona była cała infrastruktura tego miejsca. Dla amatorów jesiennych fotografii nie była przeszkodą też żadna własność prywatna – wchodzili wszędzie, a nawet załatwiali się w ogródkach mieszkańców.
Na drodze prowadzącej do Sleepy Hollow Farm przebywali godzinami, przywozili ze sobą całe garderoby, by uwiecznić jesienne outfity, kłócili się mieszkańcami i korkowali, spokojne dotychczas, Pomfret. Mieszkańcy postanowili działać.
Droga zamknięta dla nierezydentów
Pomysłów na to, co zrobić z napływem influencerów niszczących miejscowość było kilka. Ostatecznie w tym roku zorganizowano zbiórkę, która pozwoliła na zamknięcie drogi do Sleepy Hollow Farm dla osób spoza Pomfret w okresie jesiennym.
Jest to kosztowna inwestycja, ale ten ban na influencerów sprawia, że piękne tereny w końcu przestaną być notorycznie niszczone. Planowane jest wprowadzenie opłat i możliwości wcześniejszego rezerwowania wizyt. Być może dzięki temu miasto poradzi sobie z napływem.
Pomfret nie chce turystów?
Władze miasta Pomfret podkreślają, że nie są nastawieni antyturystycznie. Jednak to, co aktualnie dzieje się na terenie miejscowości, jest po prostu niebezpieczne. Ponadto mienie jest niszczone, co absolutnie nie powinno mieć miejsca.
Jako że Pomfret nie było miasteczkiem przystosowanym do takiej liczby turystów, nie potrafiło sobie poradzić z ich napływem. Dlatego też obostrzenia pozwolą na stworzenie systemu, który usprawni ich obecność w tym miejscu.
Coraz liczniej pojawiające się zakazy zmniejszające liczbę odwiedzających w różnych miastach pokazują, że problem ten dotyka wielu atrakcyjnych turystycznie lokalizacji.