Czy wiedzieliście, że przebiegał tędy Szlak Jedwabny? Że aż dotąd dotarł Aleksander Wielki? Niby pustynia – ale znajduje się tu mnóstwo wykopalisk archeologicznych, także tych wpisanych na listę UNESCO, a w miastach lśnią – nie tak od siebie odległe – szkła drapaczy chmur i złote kopuły pałaców z baśni tysiąca i jednej nocy. Tylko uważajcie na Wrota Piekieł i zwodnicze (choć równie piękne) kaniony.
Turkmenistan jest uznawany za jeden z najbardziej niezbadanych i fascynujących krajów Azji. Ten pustynny region przez wiele lat był polem ścierania się wielu kultur. Podbijany kolejno przez Aleksandra Wielkiego, Arabów oraz ludy mongolsko-tatarskie, niepodległość uzyskał w 1991 roku. Choć Turkmenistan zajmuje większą powierzchnię niż Polska, żyje tu niewielu mieszkańców. Ze względu na posiadanie bogatych złóż gazu ziemnego, jego mieszkańcy nie muszą płacić za ten surowiec, a od państwa otrzymują także darmową wodę i talony na benzynę. Prawdziwym bogactwem Turkmenów jest jednak ich niezrównana gościnność.
Zwiedzanie Turkmenistanu zaczniecie zapewne od Aszchabad. Jest to młode, liczące sobie zaledwie 150 lat miasto, wyglądające dość ekscentrycznie na tle innych stolic Azji Centralnej. Za sprawą działań ambitnego Saparmurata Nijazowa, w mieście pojawiło się wiele ogromnych, wykonanych z marmuru budynków. Ich liczba jest na tyle znacząca, że zostało to uwzględnione w Księdze Rekordów Guinnessa! Wiekopomne, marmurowe dzieło Nijazowa było kontynuowane po jego śmierci – kolejny prezydent nakazał, aby nawet krawężniki miejskie były wykonane z marmuru.
Jeśli interesuje was historia regionu, będąc w Aszchabad koniecznie odwiedźcie Narodowe Muzeum Historyczne. Zgromadzono tu aż pół miliona eksponatów, obejmujących wytwory starożytnej sztuki tych terenów. Będą to nie tylko dzieła rzeźbiarskie i malarskie, ale także dywany, ubrania i instrumenty muzyczne.
Aby jednak w pełni poczuć ducha dawnych czasów, warto zwiedzić ruiny dawnych budowli. Do najbardziej monumentalnych pośród niewielu zabytków z ery Timuridów zalicza się Meczet Seyit Jemaletdin. Zgodnie z inskrypcjami znajdującymi się wewnątrz budowli, pochodzi z czasów, kiedy rządy w regionie pełnił Abu Kasim Baber Bahadurhan. Oficjalnie Turkmenistan jeszcze wtedy nie istniał - tereny na których się znajdował, razem Uzbekistanem i Iranem funkcjonowały jako Chorazja.
Ciekawą cechą meczetu są obrazy nad drzwiami, przedstawiające dwa stojące naprzeciw siebie smoki. Ich żółte ciała tworzą intrygujący kontrast z typowym dla Azji Środkowej błękitnym tłem. Umieszczenie smoków na meczecie jest jawnie sprzeczne z muzułmańskim nakazem nieprzedstawiania żywych postaci w sztuce. Jak dotychczas nie udało się w satysfakcjonujący sposób wyjaśnić tego fenomenu.
Turystom zainteresowanym lokalnym rzemiosłem z pewnością spodoba się Turkmeńskie Muzeum Dywanów. Turkmenistan, podobnie jak inne kraje Azji Środkowej jest znany z produkcji kobierców, mających niemal mistyczne znaczenie w kulturze plemion koczowniczych. Dawniej dywany towarzyszyły człowiekowi przez całą drogę życia – to na nich stawiano pierwsze kroki, to w nie także zawijano ciała zmarłych. Używano ich do odpoczynku i snu. Może stąd pochodzą legendy o latającym dywanie?
Dywanom przypisywano ponadto wyjątkowe moce w zależności od nici, z których zostały wykonane oraz określonej kolorystyki i wzorów przedstawionych na kobiercu. Dywany turkmeńskie łatwo rozpoznać po czerwono-brązowej barwie, a wiele doskonałych egzemplarzy pochodzi właśnie z regionu Aszchabadu. Turkmeńskie Muzeum Dywanów może poszczycić kolekcją kobierców pochodzących z okresu od średniowiecza do XX wieku. „Gwiazdą” muzeum pozostaje jednak gigantyczny dywan wytworzony ręcznie dla uczczenia dziesiątej rocznicy uzyskania niepodległości Turkmenistanu spod panowania Związku Radzieckiego.
Azja Centralna nie istnieje bez bazarów, a w Aszchabad znajduje się jeden z najpopularniejszych w regionie. Jest nim Tolkuchka, gdzie wystawia się fantastyczne wytwory lokalnego rękodzieła, a także najpiękniejsze dywany i chusty. Bądźcie przygotowani na targowanie – bez tego nie ma zakupów!
Kolebka Europy?
Turkmenistan ze względu na swoją długą historię może się poszczycić także kilkoma znaczącymi stanowiskami archeologicznymi. W odległości 300 km od stolicy usytuowany jest Gonur, skąd prawdopodobnie pochodzą ludy Ariów indo-irano-słowiańskich. To z nich następnie – w wyniku rozejścia się w różnych kierunkach kontynentu – wyodrębniły się grupy indyjskie, irańskie i słowiańskie.
Magiczną podróżą do przeszłości będzie również wizyta w Nisa - ważnym ośrodku miejskim będącym stolicą dawnego Imperium Partów. Partowie utrzymywali szerokie wpływy Azji Środkowej od III w.p.n.e do III w n.e, ścierając się wielokrotnie z Rzymianami. Wszystkie budowle partyjskie zostały wzniesione z suszonej cegły, w związku z czym dziś ruiny miasta marnieją w oczach – każdy deszcz wymywa z nich kolejną warstwę.
Baśnie tysiąca i jednej nocy
Warto udać się do Merw, miasta tysiąca i jednej historii. Jego architektura odzwierciedla działalność wszystkich ludów, których obecność odbiła się na losach Jedwabnego Szlaku. Po panowaniu Greków, miasto przejęli Sasanidzi, a następnie Arabowie. Dzięki korzystnemu położeniu Merw świetnie prosperowało i szybko zyskiwało na znaczeniu – w okresie panowania Arabów było ważnym ośrodkiem intelektualno-religijnym, dorównującym znaczeniem Samarkandzie i Bucharze. Działały tu liczne medresy, kształcące wybitnych myślicieli i kapłanów tego czasu.
Wśród pozostałości po dawnym Merw można rozpoznać budynki z okresu Achemenidów, czyli Erk Kala. Widać także budowle z czasów greckich (Gyaur Kala)! Największym kompleksem ruin są fortece Sultan Kala, czyli wspomnienie po obecności Arabów i Seldżuków. Mury obronne zajmują przestrzeń około 400 h, ich pochodzenie datuje się na XI-XII wiek.
U wrót piekieł
Turystów przyciąga także Darvaza – wioska w pobliżu Aszchebadu, w której znajduje się obiekt zwany Wrotami Piekieł. Wygląda jak ogromna dziura w ziemi, w której żarzą się skały. W ponad 70-metrowej kawernie bez przerwy pali się… gaz ziemny. Zjawisko zupełnie wytłumaczalne, ale widok – niesamowity. Wrota Piekieł pozostają jedną z największych atrakcji pośród pustynnego krajobrazu Karakum.
Zapomniane miasto
W regionie Prowincji Bałkańskiej – zwanej niegdyś Doliną Misrian - znajdują się także ruiny starożytnego Dehistanu. W czasach średniowiecza miasto nadzwyczaj dobrze prosperowało – znajdowało się na szlaku Chorazji i i perskiej Hyrkanii. Powstanie Dehistanu datuje się na koniec VIII i początek IX wieku. Całkowita powierzchnia miasta wynosiła około 200 h i była chroniona podwójnymi murami. Niestety Dehistan nie istniał zbyt długo - już wojska Czyngis-Chana były świadkami jego upadku. Zniknęło na dobre w XV w.
W pobliżu Dehistanu można podziwiać pozostałości Shir-Kabir, w którego skład wchodzi mauzoleum i meczet. Budynki Shir-Kabir noszą ślad szkoły architektonicznej Serakh. Ściany budynku wzniesione z glinianej cegły od podstawy do kopuły były zdobione inskrypcjami i wzorami roślinnymi. Dominowały wśród nich ciemnoniebieskie, czerwone i pistacjowe kolory. Shir-Kabir nazywa się czasem meczetem na drewnianych kolumnach. Uznaje się, że to najstarsza tego typu budowla mieszcząca się w obrębie terytorium Turkmenistanu. Niestety Shir-Kabir wielokrotnie poddawano rekonstrukcji, przetrwały jednak elementy wystroju wnętrz pochodzące z X wieku. Z tego, co zostało, można wiele wywnioskować na temat urzekającego piękna i majestatu świątyni.
Yangykala – kolory pustyni
Większość Turkmenistanu pokrywa pustynia – jej przemierzanie może stać się jednak źródłem prawdziwej satysfakcji, a także fascynujących odkryć. Warto z pewnością zajrzeć do Kanionu Yangykala. Budujące go strome skały w różowo-czerwono-białych odcieniach robią na zwiedzających wyjątkowe wrażenie. W czasie wędrówki przyjaźni mieszkańcy z pewnością zaoferują wam odpoczynek w swoich domach – w tym kraju troska o podróżnych jest rzeczą naturalną.
Podziemne źródło zdrowia
Inną atrakcją jest podziemne jezioro Kow-Ata. Zbiornik znajduje się w jaskini u podnóża góry i aby zażyć w nim kąpieli, należy zejść na głębokość prawie 65 m. Woda jeziora zachowuje naturalną temperaturę 36°C, a zawarta w niej siarka wykazuje silne działanie prozdrowotne. Podziemne pływanie jest jednym z najbardziej niesamowitych doświadczeń, jakie czekają na was w Azji Środkowej - zdecydowanie powinniście z niego skorzystać.
Turkmenistan – praktycznie
Aby dostać się do Turkmenistanu, trzeba mieć wizę. Żeby zdobyć taką wizę, trzeba zostać zaproszonym. Zaproszenie wydaje osoba prywatna lub firma (np. miejscowa agencja turystyczna), a poświadcza MSZ. Następnie należy złożyć komplet dokumentów w jednej z ościennych ambasad Turkmenistanu (Berlin, Kijów), chociaż można próbować także w Moskwie i Wiedniu. Najlepiej założyć, że wyrabianie wizy potrwa co najmniej miesiąc, a w przypadku przesyłania dokumentów pocztą 6 tygodni. Zazwyczaj jest to znacznie krótszy czas, ale dzięki takiemu założeniu można zaoszczędzić sobie stresu.
Najszybciej i najłatwiej dotrzeć do Azji Centralnej samolotem. Połączenia do Turkmenistanu są z przesiadką w Stambule. Można też skorzystać z Tanich lotów do Uzbekistanu i granicę pokonać na ziemi. Jest to oszczędność rządu tysiąca złotych, nawet po doliczeniu kosztów przejazdu z Taszkentu do Turkmenistanu.