Budowę "zamku" w Łapalicach rozpoczął 1983 roku rzeźbiarz Piotr Kazimierczak. Nie ukończył jej z powodu braku środków finansowych i problemów prawnych. Okazuje się, że 20 lat temu rozpoczął budowę także w Postołowie. Ona też nie została ona ukończona. Obecnie wygląda jak starożytne katakumby. Zamek w Łapalicach pojawił się jako atrakcja na zagranicznych blogach. Szybko stał się celem urban eksplorerów, utrudniając mieszkańcom życie. Czy taki sam los czeka ruiny w Postołowie?

Reklama

Zamek w Łapalicach

Piotr Kazimierczak, inwestor, rzeźbiarz i przedsiębiorca z Gdańska, w 1983 roku zaczął budowę prywatnego zamku w Łapalicach. Miał jednak pozwolenie na dom jednorodzinny z pracownią rzeźbiarską o powierzchni 170 m². Zamiast niego wzniósł z budynek o powierzchni 5 tys. m². Na początku lat 90. przerwał prace, bo skończyły mu się fundusze.

Marzenie pana Piotra było jednak tak silne, że w 2000 roku uruchomił w Gdańsku zakład meblarski, z którego dochody miały finansować budowę zamku. Jednak zakład zniszczyła powódź.

Reklama

Od 2006 roku trwały przepychanki prawne właściciela z Wojewódzkim Inspektorem Nadzoru Budowlanego o rozbiórkę budynku, zmianę jego charakteru na pensjonat, ostatecznie w 2013 roku zakazano dalszej budowy i… sprawa przycichła.

W 2015 roku zamek chciała kupić grupa fanów Harry'ego Pottera, twierdząc, że przypomina Hogwart, ale do tej transakcji również nie doszło.

Od ponad 10 lat zamek stoi, niszczeje, grozi zawaleniem i szpeci krajobraz. Obiekt jest niezabezpieczony i, mimo że obowiązuje zakaz wstępu, co chwila kręcą się po nim turyści. W 2017 r. taki nieuważny urban eksplorer wpadł do szybu windowego i doznał ciężkich obrażeń nóg. W 2021 r. do tego samego szybu wpadło dwóch nastolatków, którzy trafili do szpitala z ciężkimi obrażeniami. Bezprawne poruszanie się turystów po obiekcie powoduje, że odpadają elementy budowli. Mieszkańcy skarżą się na źle zaparkowane auta turystów, blokujące drogę i problemy z odpadami, które po sobie zostawiają w budowli i wokół niej.

Zamek składa się z czterech skrzydeł połączonych łącznikami. Pokrywają je dekoracyjne, łamane dachy mansardowe. W narożnikach stoją wieże z hełmami, w 4 znajdują się klatki schodowe. W pobliżu znajduje się sztuczny staw.

W zamku planowana była fontanna, winda i tarasy, basen, kaplica, sala bankietowa. Budynek miał mieć 12 wież, 365 okien i 52 sale. Wnętrze miało być wykonane w całości z drewna i bogato rzeźbione. Gdyby udało się wybudować taki zamek, z pewnością byłby nie tylko atrakcją w regionie, ale i w Polsce. I mógłby cieszyć się takim zainteresowaniem, jak bajkowy zamek w Mosznie.

We wrześniu 2023 roku przyjęto plan zagospodarowania przestrzennego, który umożliwia uregulowanie statusu prawnego budowli i jej legalizację. Jest więc szansa, że Piotr Kazimierczak będzie mógł skończyć swój zamek i przestanie on być scenerią dla opowieści o duchach oraz miejscem wypadków nierozważnych turystów.

Katakumby w Postołowie

W Postołowie w 1999 roku ruszyła budowa siedliska. Zgodę wydał Błażej Konkol, wójt gm. Trąbki Wielkie. Pozwolenie obejmowało budowę na 20 hektarach posiadłości o powierzchni prawie 3000 m2 (14 pokojów) i budynku gospodarczego o powierzchni prawie 400 m2.

Trwa ładowanie wpisu

Jednak z czasem, tak samo jak w przypadku Łapalic, okazało się, że powstały tutaj obiekty niezgodne z projektem. Przy gminnej drodze wyrosła fosa i brama w średniowiecznym stylu z wieżyczkami. W środku wybudowano 2 baseny i 144 nisze grobowe. Mieszkańcy obawiali się, że ma tu powstać krematorium z katakumbami, a po ich protestach inwestycję wstrzymano w 2003 roku. Plotki głoszą, że inwestor faktycznie planował tu hospicjum, krematorium, dom seniora czy dom dla emerytowanych księży.

Podobnie, jak w przypadku Łapalic, obiekt niszczeje od 20 lat. W murach zagnieździły się samosiejki i wyrastają z nich drzewa. Obiekt straszy i przypomina opuszczone cmentarzysko. W pobliżu znajduje się pole golfowe, więc jest to dogodna lokalizacja na pensjonat. Gmina twierdzi, że od 5 lat nie ma kontaktu z inwestorem. Skoro według burmistrza Kartuz Mieczysława Gołuńskiego w lutym ubiegłego roku inwestor wykazywał zainteresowanie Łapalicami i zgłaszał chęć ukończenia tej inwestycji, to może w niedalekiej bliskiej przyszłości również uda się ustalić, co dalej z obiektem w Postołowie.